Cztery lata temu gmina chciała postawić tam spalarnię odpadów dla całej Małopolski zachodniej. Ludziom udało się zablokować inwestycję. Teraz nie mieli szansy, bo nie wiedzieli o planach spółki. Nie odbyły się konsultacje społeczne.
Postępowanie prowadziła Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Krakowie.
- Owszem, na swojej stronie internetowej urząd wywiesił informacje, że w Chrzanowie planowana jest budowa wytwórni gazu syntezowego. Nie podał jednak geodezyjnych numerów działek ani sołectwa, w którym miałaby powstać - zaznacza Anna Kasprzyk, szefowa Eko-Lu, stowarzyszenia, które zawiązało się cztery lata temu, by zablokować budowę w Luszowicach zakładu termicznej obróbki odpadów, czyli właśnie spalarni.
Jest oburzona, bo ani na słupach ogłoszeniowych w jej wsi, ani na stronie chrzanowskiego magistratu nie było żadnych informacji o planach spółki Orlen Eko.
- Zablokowaliśmy budowę spalarni, więc teraz postanowiono wziąć nas podstępem i zataić plany - denerwuje się Kasprzyk, która jest również chrzanowską radną. Podkreśla, że także podczas żadnej sesji rady miejskiej burmistrz nie wspomniał słowem o planach budowy wytwórni. - A przecież musiał wiedzieć - zaznacza.
Dlaczego Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydała decyzję środowiskową spółce?
- W terminie od 15 kwietnia do 6 maja 2013 zapewniono możliwość zapoznania się z dokumentacją sprawy oraz składania uwag i wniosków. W wyznaczonym terminie nie wpłynęły żadne uwagi do przedmiotowego przedsięwzięcia. Wobec niewniesienia odwołania, decyzja stała się ostateczna z dniem 12 lipca 2013 r. - tłumaczy Bogdan Połomski, naczelnik RDOŚ w Krakowie.
Anna Kasprzyk nie zamierza odpuścić i w imieniu mieszkańców będzie chciała anulować całą procedurę, cofając decyzję środowiskową.
- Sprawę bada nasz prawnik. Chcemy wykorzystać fakt, że nic nie wiedzieliśmy o planach budowy i nie przeprowadzono spotkań z mieszkańcami - zdradza szefowa Eko-Lu. Przyznaje, że niewiele wie o technologii, którą zamierza prowadzić spółka Orlen. - Być może nie będzie aż tak szkodliwa dla nas, jak w przypadku spalarni odpadów, ale chcemy poznać szczegóły, na co nie dano nam szansy - tłumaczy.
Na razie wiadomo tylko tyle, że wytwórnia gazu syntezowego planuje rocznie przywozić do Luszowic, a następnie przerabiać na gaz 150 tysięcy ton śmieci. - To olbrzymie ilości. Dopóki nikt nas nie przekona, że nie ucierpi na tym zdrowie nasze i naszych dzieci, nie zgadzamy się na żaden tego typu zakład - mówi stanowczo Anna Kasprzyk. Liczy, że 24 sierpnia, podczas planowango zebrania wiejskiego, dostanie od mieszkańców upoważnienie do walki o cofnięcie decyzji RDOŚ.
CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!