Gołębie nad Rynkiem ciągle latają, ale nie ma ich już tak wiele jak jeszcze kilka lat temu. Powód? Rynek nie jest już dla tych ptaków tak gościnny jak dawniej.
- Kiedy karmiono je na Rynku ziarnem były ich tu setki, teraz zostało niewielkie stadko. Czasami tylko ktoś kupi obwarzanka i podzieli się z ptakami. Wyniosły się na Planty i na przystanki, gdzie są dokarmiane. Tam jest ich bez liku - instruuje nas pani Józefa sprzedająca precle przy Rynku.
Autor: Anna Agaciak
Zabytkowe kamienice po remontach są dokładnie zabezpieczane przed gołębiami. Krakowianie instalują siatki na poddaszach, na parapetach umieszczają kolce. Na Rynku od kilku już lat nie sprzedaje się też ziarna dla ptaków. Wojnę gołębiom już w 2013 roku wypowiedzieli radni dzielnicowi, którzy domagali się wprowadzenia zakazu ich karmienia.
Jan Machowski z biura prasowego krakowskiego magistratu zapewnia, że oficjalnego zakazu karmienia gołębi magistrat nie wydał.
- Wprowadzona uchwała o parku kulturowym nie przewidziała natomiast możliwości handlowania ziarnem na Rynku - zauważa. - Ptaki można nadal częstować obwarzankami.
Kazimierz Walasz, prezes Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego (MTO) przyznaje, że populacja gołębi na Rynku zmalała. Ptaki przeniosły się w inne, bardziej przyjazne im miejsca.
- Są tam, gdzie każdego dnia mogą liczyć na pokarm. Na Rynku coraz trudniej go znaleźć. Ptaki są za to stale dokarmiane u wylotu Długiej czy Karmelickiej. Sporo ich gromadzi się też na skwerze przy starej poczcie koło Dworca PKP. Są też na osiedlach - wylicza prezes Walasz
MTO szacuje, że w mieście populacja gołębi utrzymuje się na dość stałym poziomie 40-50 tys. ptaków.
Gołębie miejskie to ptaki objęte częściową ochroną. Nie można niszczyć i utylizować ich gniazd.