Kamil Rak z Kłaja stanął na najwyższym stopniu podium, a Karol Chłopicki z Krakowa sięgnął po brązowy krążek. Ten drugi był także bliski sukcesu w kumite – rywalizację o wejście do finałowej czwórki przegrał jednym punktem z dużo większym od siebie Kanadyjczykiem.
Podopieczni trenera Rafała Wajdy polecieli do Tokio - podobnie jak cała polska reprezentacja - na zaproszenie Światowej Federacji Karate Koshiki. Ten sport walki jest bardzo popularny w Japonii, a jego reguły zbliżone do karate tradycyjnego.
Oprócz Japończyków swoje umiejętności prezentowali m.in. Australijczycy, Indonezyjczycy, Nepalczycy, Kanadyjczycy, Algierczycy, Rosjanie, Szwajcarzy, Belgowie, Anglicy i Francuzi.
Obaj nasi zawodnicy mimo młodego wieku trenują już od 8 lat. Mają na koncie wiele sukcesów, są mistrzami Polski w kata indywidualnym i drużynowym.
W Tokio mieszkali u japońskiej rodziny. Starali się nauczyć jak najwięcej japońskich słów i zwrotów. Świetnie sobie poradzili z etykietą (to efekt wieloletnich treningów karate). Usłyszeli komplement, że są bardzo dobrze wychowani i otrzymali zaproszenie do ponownych odwiedzin.
Rak i Chłopicki trenowali z tamtejszymi mistrzami, zwiedzili miejsca związane ze sztukami walki (w tym halę sumo) i turystyczne atrakcje miasta, m.in. cesarskie ogrody, świątynie i Disneyland.
Nasza reprezentacja młodych karateków pojechała do Tokio pod opieką senseia Andrzeja Maciejewskiego, wiceprezesa Polskiego Związku Karate Tradycyjnego i trenera narodowej kadry juniorów. Wzięła udział w Festiwalu Wymiany Kultur.