Mieszkańcy, a szczególnie sportowcy w Kętach, mogą odetchnąć. Kluczowe miejsce dla kęckiego sportu – płyta głównego boiska wraz z trybuną oraz budynek zaplecza z szatniami – zostało kupione przez gminę.
Kosztowało to razem 600 tys. zł. Teraz jednak dużo więcej pieniędzy potrzeba będzie na remont obiektu, który znajduje się w fatalnym stanie.
Sprawa ciągnęła się od 2009 roku, tj. od ogłoszenia przez klub upadłości. Majątkiem, w tym stadionem przy ul. Sobieskiego, zarządzał syndyk. W minionych latach część z halą sportową została już sprzedana w prywatne ręce. Kolejną, gdzie obecnie jest targowisko i skatepark, nabyła z kolei gmina. Do ostatniego przetargu obok gminy Kęty stanął prywatny inwestor, podobno zainteresowany budową galerii handlowej w tym miejscu. Inna wersja mówiła, że chciał tutaj wybudować tor motocrossowy.
– Nie mogliśmy zaprzepaścić terenów, które kiedyś pod klub przekazali nasi przodkowie, chociaż obecnie gmina jest w trudnej sytuacji finansowej – podkreśla Krzysztof Klęczar, burmistrz Kęt, dodając, że ta decyzja powinna zostać podjęta już przez poprzednie władze gminy.
Przyznaje, że obecny stan obiektu jest zatrważający. Stąd też w pierwszej kolejności urząd zlecił wykonanie ekspertyzy budowlanej. Jest potrzebna, aby określić zakres remontu.
W tej chwili trudno jeszcze oszacować jego koszty, ale można przypuszczać, że wyniosą co najmniej kilka milionów złotych.
W urzędzie gminy nie zdecydowano jeszcze, kto będzie zarządzał przejętym obiektem. Burmistrz Klęczar twierdzi, że na taką decyzję jeszcze za wcześnie, ale nie wyklucza, że będzie to Ośrodek Sportu i Rekreacji.
Historia upadku
Hejnał to klub z bogatymi tradycjami. W tym roku przypada jubileusz jego 95-lecia.
Niestety, ostatnich kilkanaście lat to ciągły kryzys, którego efektem była wspomniana upadłość.
Dla Dawida Śleziaka, który związany jest z Hejnałem od ponad 30 lat, a ostatnio był jednym z inicjatorów założenia Team Sport Hejnał, kontynuującego dawne tradycje klubowe, nie ulega wątpliwości, że winę za to ponoszą byli działacze. – Szczególnie ostatni prezesi, czyli Marian Kubajak, Henryk Kurec i Marta Orawczak – uważa Śleziak.
Jego zdaniem, klub w efekcie złego zarządzania popadł w ogromne długi.
Po upadku Towarzystwa Sportowego Hejnał w 2009 r. powstał Kęcki Klub Sportowy Hejnał, ale i ten po kilku latach ogłosił upadłość.
Na dobre i złe z Hejnałem
Wtedy pojawiła się grupa ludzi społeczników, na dobre i złe związana z Hejnałem, która na wiosnę 2014 r. powołała właśnie Team Sport Hejnał.
– Nawet nazwa została tak dobrana, aby nawiązywała do historycznego skrótu klubu, którego czujemy się spadkobiercami – zaznacza Dawid Śleziak. – Wspierał nas w tym wszystkim były burmistrz Tomasz Bąk – dodaje.
W tej chwili w klubie trenuje 150 zawodników, w zdecydowanej większości są to dzieci i młodzież. TS Hejnał prowadzi dwie grupy żaków, młodzików, trampkarzy, juniorów i seniorów. Wszystkie grupy trenują i grają na starych obiektach, które gmina dzierżawiła dotąd od syndyka.
W klubie mają nadzieję, że przejęcie obiektu przez gminę pozwoli na dalszą systematyczną pracę z młodzieżą. – Pytanie tylko, czy wystarczy pieniędzy, bo dotąd koszty utrzymania obiektu pokrywała gmina – zastanawia się Dawid Śleziak.
W ub. roku rachunki za prąd, wodę, gaz pochłonęły prawie 19tys. zł. Do tego dochodzi koszenie i walcowanie dwóch boisk. Tymczasem tegoroczna dotacja urzędu gminy dla Team Sport Hejnał wynosi 52 tys. zł. – Jak z tego widać, na podstawową swoją działalność klub będzie miał 33 tys. zł – wylicza Śleziak, ale jak dodaje, będzie to już zmartwienie nowego zarządu. Nie ukrywa, że dotychczasowy na walnym zebraniu sprawozdawczo-wyborczym zamierza ustąpić miejsca nowym ludziom. Działacze nie ukrywają, że powodem jest nie najlepsza atmosfera wokół klubu. – Niech spróbują inni, bo z boku zawsze łatwo się wszystko komentuje. Zostawiamy klub w dobrej kondycji, bez długów – dodaje Dawid Śleziak.
Początki Hejnału
A Początki futbolu w Kętach sięgają 1920 r.
Wówczas w mieście działało kilka lokalnych, niezrzeszonych dzielnicowych drużyn, m.in. Sokół, Olimpia, Soła. W końcu ich działacze uznali, że lepiej utworzyć jeden, ale wspólny klub. W takich okolicznościach powstała drużyna Hejnału. Swoją nazwę zawdzięcza hejnałowi z wieży mariackiej. Klub miał grać tak pięknie, jak wygrywany codziennie hejnał.
A Poza piłkarską, Hejnał w swojej historii prowadził jeszcze siedem sekcji.
Były to sekcje: podnoszenia ciężarów, badmintona, siatkówki, brydża sportowego, judo, gimnastyczna i lekkoatletyczna.