- Na początku, gdy usłyszałem o planach, pomyślałem, że jest to żart, że mi się to śni. Po kilku rozmowach doszedłem do wniosku, że ten projekt jest realny i ma przed sobą przyszłość - opowiada o kulisach budowania nowej drużyny Rafał Knap, trener R8 Basket AZS Politechnika Kraków (II liga).
Nic dziwnego, że najpierw nie uwierzył. W mieście od ponad dekady i krakowsko-tarnowskiej hybrydy Unia/Wisła męską koszykówką mało kto zaprzątał sobie głowę, a teraz ni stąd, ni zowąd usłyszał: w ciągu dwóch lat mamy awansować do ekstraklasy.
To zdanie wypowiedział w jego stronę Dominik Kotarba-Majkutewicz, krakowski biznesmen, właściciel sieci stacji paliw spod szyldu R8. To on wykłada pieniądze. Rocznik 1976, rówieśnik Knapa i gwiazdy drużyny Michała Hlebowickiego. Ambitni czterdziestoletni. Kotarba-Majkutewicz też kiedyś grał w koszykówkę, ale amatorsko (występował w KNBA), dziś realizuje motoryzacyjną pasję w wyścigach samochodowych, m.in. w pucharze Porsche. Ćwiczy też MMA, pod okiem Tomasza Drwala, w którego szkole trenują także... koszykarze.
- Ale my na razie korzystamy tylko z siłowni, zajęć crossfitu i mobility. Na matę jeszcze nie weszliśmy, ale jest to w __planach - przyznaje ze śmiechem Knap.
Już samo to, czyli warunki do treningów oraz transfery pokazują, że nowa drużyna - z poprzedniego zespołu Politechniki zostało czterech zawodników - o lata świetlne wyprzedziła drugoligowe standardy. Jednak hasło „ekstraklasa” wciąż brzmi, w Krakowie zwłaszcza, jak mrzonka.
Knap: - Pracuję tu od kilkunastu tygodni i mogę powiedzieć, że na pewno nie jest to kolos na glinianych nogach. Są tu bardzo dobre podwaliny pod przyszłe sukcesy. Warunek jest jeden: w tym roku obowiązkowo musimy awansować do I ligi. Inaczej ten projekt może upaść. Presja jest ogromna, ale ja i __moja drużyna bardzo lubimy wyzwania.
Fama, że tworzy się mocna ekipa, już poszła w Polskę. - Nawet jeśli ktoś na początku patrzył na nas z przymrużeniem oka, to teraz zawodnicy sami się do nas zgłaszają - zdradza Knap, który planuje jeszcze maksymalnie dwa wzmocnienia. Twarzą dobrej zmiany stał się Hlebowicki, były kadrowicz, jeden z raptem dwóch Polaków - obok Macieja Lampego - który zdobył Puchar Europy FIBA, z drużyną Barons Ryga. Powoli myślał już o końcu kariery i pracy trenerskiej na Łotwie, gdzie mieszka z rodziną, ale... - Ta drużyna jest na takim sportowym i organizacyjnym poziomie, że zdecydowałem się podjąć wyzwanie - tłumaczy Hlebowicki.
W szatni spotkał zawodników, którzy dopiero się rodzili, gdy on zaczynał swoją karierę. - Dwóch chłopców powiedziało mi na wejściu „Dzień dobry”. Zapytałem: „Gracie w tej drużynie?”. „Tak”. „To się mówi cześć”. „Aha, to cześć”.
- Michał to dobry duch, nie stwarza dystansu, pomaga wejść młodym chłopakom do __zespołu - opowiada Knap. - To, że na papierze jest się mocnym, jeszcze nic nie oznacza. Ważna jest też atmosfera, szatnia. I myślę, że budujemy coś fajnego. Wygrywamy razem, przegrywamy razem, żyjemy razem. Drużyna to rodzina.
Krakowianie pierwszy ligowy mecz mają już za sobą. W miniony weekend pokonali w Katowicach ekipę AZS AWF Mickiewicz. W najbliższą niedzielę pokażą się krakowskiej publiczności. Spotkanie z Zagłębiem Sosnowiec rozegrane zostanie w hali Politechniki przy ul. Kamiennej (godz. 16). Docelowo mecze mają być rozgrywane w małej Tauron Arenie.
- A kiedyś, daj Boże, przeniesiemy się do dużej. Ludzie w Krakowie są głodni koszykówki na najwyższym poziomie. Gdyby zawitała tutaj ekstraklasa, to nie byłoby problemu z __zapełnieniem hali - uważa Knap. - Nie mówiąc o __tym, co by się działo, gdyby były tu europejskie puchary.
Na pytanie, jaki jest horyzont tego projektu, odpowiada: - Sky is the limit.
Ogranicza nas tylko niebo. Brzmi ładnie. I na razie również tak wygląda.
czekamy na derby
Zdzisław Kassyk, trener, prezes Krakowskiego Okręgowego Związku Koszykówki:
- Mieliśmy w krakowskiej męskiej koszykówce lata chude, teraz może zaczną się tłuste. To byłaby wspaniała sprawa, gdyby za rok doszło w I lidze do derbów AGH z R8 Basket, z takiej rywalizacji mogłaby się urodzić ekstraklasa. Dziś wychodzi solidna, kilkuletnia praca, gdy lokalną koszykówką zaopiekowały się uczelnie. Dziś młodzi zawodnicy z Krakowa odrzucają oferty z innych miast, bo tu mogą grać w I lidze dla AGH i jeszcze studiować. R8 Basket również wygląda na bardzo solidny projekt, perspektywa finansowa jest, choć „po owocach ich poznamy”. Na razie jestem ostrożny, bo wiadomo jak to bywa ze sponsorami.