Józef S. zmarł w 2014 r., a teraz jego rodzina złożyła w sądzie wniosek o zadośćuczynienie za krzywdy. 25-latek w chwili wprowadzenia stanu wojennego był dyżurnym elektrykiem na posterunku energetycznym w Mszanie, ale i działaczem opozycji i członkiem Solidarności. Zerwane i przerobione obwieszczenie wywiesił w miejscu pracy. Został po tym zatrzymany i aresztowany Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego w Krakowie 14 stycznia 1982 r. skazał go za jego czyn na rok więzienia.
Po trzech miesiącach pobytu w izolacji Józef S. został zwolniony z pracy, bo się w niej nie pojawił. Siedział w areszcie Montelupich w Krakowie w trudnych warunkach. Było zimno, spał na drewnianej pryczy. Kubeł pełnił rolę toalety, jedzenie było fatalne, a w celi siedział zabójcami. Urządzał każdego 13 dnia miesiąca głodówki i z tego powodu odmawiano mu widzeń z rodziną. Był namawiany do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa lub do wyjazdu z kraju. Warunkowo wyszedł na wolność w sierpniu 1982 r. z uwagi na ciężką sytuację rodzinną. Żona telefonistka musiała się sama zajmować ich półrocznym dzieckiem. Sąd Najwyższy unieważnił ten wyrok i uniewinnił Józefa S. dopiero w 1996 r.
Teraz żona mężczyzny domagała się z dwójką dzieci rekompensaty za krzywdy z 1981 r. Wnosiła o 63 tys. zł odszkodowania i po 27 tys. zł zadośćuczynienia. Akcentowała trudne warunki w jakich przebywał jej skazany mąż, który w trakcie izolacji stracił wszystkie zęby i zaczął chorować na nerki i kręgosłup. Na wolności każdego 13 dnia miesiąca Milicja Obywatelska urządzała naloty na jego dom i mężczyzna musiał uciekać przez okno. Do pracy wrócił w październiku 1982 r. i był aktywny zawodowo do śmierci w 2014 r.
Krakowski sąd zgodził się, że warunki izolacji przez 8 miesięcy miały wpływ na zdrowie psychiczne Józefa S. i dlatego całej trójce wnioskodawców przyznał po 28 tys. zł, a Sąd Apelacyjny w Krakowie jeszcze nieco zwiększył tę kwotę.
WIDEO: Zmiany w egzaminie na prawo jazdy. Mają na nich skorzystać kursanci
Źródło: TVN24/x-news
