https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Za szansę walki o igrzyska trzeba zapłacić samemu

Artur Bogacki
Przed sezonem 2015, w którym odbędzie się walka o olimpijskie przepustki, w kadrze slalomowej pojawiły się kontrowersje.

Po powrocie ze zgrupowania w Londynie w połowie listopada niespodziewanie okazało się, że sądeczanin Dariusz Popiela (Spójnia Warszawa) oraz szczawniccy bracia Grzegorz i Łukasz Polaczykowie (obaj Zawisza Bydgoszcz) nie będą już objęci centralnym szkoleniem na dotychczasowych zasadach. Nie wiedzą też, czy na wiosnę będą mogli walczyć o prawo startu w Pucharach Świata. Zamiast nich do kadry włączeni zostali młodzi: Maciej Okręglak (Start Nowy Sącz) i Eryk Lejmel (KKK Kraków).

- Nikt nie chce się przyznać do podjęcia tej decyzji. Trener Jarosław Miczek mówi, że to wybór prezesa Józefa Bejnarowicza, prezes - że decydował trener. Mnie nikt o tym nie poinformował. O sprawie dowiedział się mój tato, który był na spotkaniu w związku - mówi Popiela. - To nie fair, że już przed nowym sezonem mnie skreślono. W dodatku w okolicznościach, które stawiają mnie w bardzo złym świetle. Wiele osób myślało, że to z powodów dyscyplinarnych usunięto mnie z kadry.

W odpowiedzi na interwencję Spójni w sprawie Popieli, w piśmie sygnowanym przez prezesa PZKaj. Józefa Bejnarowicza, jest stwierdzenie, że skład kadry "... wynika z prezentowanego poziomu sportowego i osiągnięć indywidualnych danego zawodnika. Poziom sportowy musi być potwierdzony wynikami sportowymi na mistrzostwach świata i Europy. Wielkość grupy szkoleniowej zaplecza kadry narodowej, biorącej udział w szkoleniu centralnym, do której należy Dariusz Popiela, jest uzależniona od posiadanych środków finansowych".

- Od strony sportowej, moim zdaniem, zasługuję na miejsce w kadrze. Wiem, że najważniejsze zawody, czyli mistrzostwa świata i Europy, mi nie wyszły, ale przecież dwukrotnie byłem w finale Pucharu Świata. Argumentacja związku o imprezach mistrzowskich jest dziwaczna, bo 80 procent zawodników nie spełniło wymogu "dobrego wyniku w ME i MŚ" - mówi Popiela.

Może brać udział w akcjach szkoleniowych - choć nie jest w głównej kadrze - tylko że nie wiadomo, na jakich warunkach. Jego dyspozycję, i czy jest lepszy od obecnych kadrowiczów, będzie można ocenić dopiero na wiosnę w zawodach. Do tego czasu musi sobie radzić sam i być może dostanie szansę. A przecież jesienią na MŚ Polacy walczyć będą o olimpijską kwalifikację i nie ma czasu na zwłokę. - Pozostaje mi wierzyć i walczyć o to, żeby kwestia miejsca w kadrze rozstrzygnęła się w zawodach. A nie została odgórnie podjęta - mówi Popiela. - Przygotuję się na własny koszt. Zresztą przez kilka lat tak było. W ostatnich dwóch latach plany moje i kadry były zbieżne, więc trenowałem z nią, jeździłem na zagraniczne zgrupowania. To było spore wsparcie.

Zaznaczam, że nie było większe niż dla innych zawodników. Teraz nie wyobrażam sobie, żebym mógł zaufać trenerowi kadry i ludziom ze związku. Nie czuję się komfortowo, uważam, że zostałem niesprawiedliwie potraktowany.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska