Od niedzielnego popołudnia, gdy Kamil wywalczył pierwsze miejsce w zawodach Pucharu Świata w skokach narciarskich na Wielkiej Krokwi, dom Stochów jest doskonale znany także i wypoczywającym tutaj turystom.
W poniedziałek od samego rana w sklepach, na wyciągach, czy w domach w Zębie temat był tylko jeden - zwycięstwo Kamila Stocha.
Zobacz także: Stoch: Dobrze skaczę, bo się ożeniłem
- Ja znam Kamila i jego rodzinę. Kamil zresztą chodził z moją córką do szkoły podstawowej. Potem poszedł do gimnazjum do Zakopanego i kontakt się urwał - mówi pani Agata Stoch, mieszkanka Zębu, która rozwozi listy w tej okolicy. Na pytanie, czy oglądała skoki, tylko wzdycha. - Co się u mnie działo, gdy skoczył Kamil. Jeden krzyk, wrzask, pisk. Ten człowiek ma wielki potencjał - stwierdza.
Pani Ela Szeliga z pobliskiego Bustryku, która pracuje w kiosku w Zębie, kojarzy Kamila ze szkoły podstawowej. Jest od niego młodsza o rok. - Pamiętam go ze szkoły. To spokojny chłopak, bardzo pracowity - mówi pani Ela.
Anna Migiel, młoda ekspedientka z pobliskiego sklepu spożywczego, dodaje z humorem, że to fajny chłopak i szkoda, że się już ożenił. - Ludzie u nas cieszą się z Kamila. Zaskoczyli się bardzo, ale też żałują Adama Małysza, że jemu nie wyszedł skok - opowiada.
Dom rodziców Kamila,jest teraz jednym z bardziej charakterystycznych miejsc we wsi. Znają go wszyscy, nawet przyjezdni. Gdy nasz reporter szukał państwa Stochów, z pomocą przyszli... dwaj 10-letni turyści, którzy bez problemu wskazali właściwy dom. Akurat był pusty. Rodzice Kamila pracują w Zakopanem. Sam skoczek zaś pojechał z żoną do Krakowa.
Zobacz także: Stoch: Dobrze skaczę, bo się ożeniłem
- To dobry chłopak. On się jeszcze uczy - mówi pani Helena Stoch, sąsiadka Kamila, a także jego dalsza ciotka. - My go tutaj widujemy często, to nasza rodzina jest. Gdy w telewizji powiedzieli, że Kamil Stoch wygrał to ja aż płakałam. Super chłopak z niego.
Pan Józef Wilczek, mieszkający po sąsiedzku, wspomina, że Kamil od najmłodszych lat skakał na nartach.
- Tutaj za domem próbował jeździć. Teraz w niedzielę można powiedzieć, że zdał egzamin na prawo jazdy w lotach narciarskich i teraz pozostaje mu tylko dalej jeździć. Przyszedł jego czas - śmieje się pan Józef.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Skatował go za kobietę