Autor: Bartosz Karcz
– Poza Popoviciem i Małeckim, którzy pauzują za kartki, wszyscy zawodnicy są gotowi do gry – mówi Dariusz Wdowczyk. – Mamy swój plan na ten mecz, jedenastka jest już wyznaczona. Zawodnicy wiedzą, kto wystąpi. Mamy swoją serię meczów bez porażki i chcemy ją podtrzymać w Kielcach. Obu drużynom potrzebne są punkty i myślę, że w Koronie rozumują podobnie, jak my.
Dodaje: - Po ostatnim spotkaniu, tak dla nas niefortunnym, bo straciliśmy zwycięstwo w 93 minucie, mecz z Koroną będzie okazją do tego, żeby się zrehabilitować i zagrać zdecydowanie lepiej niż przeciwko Termalice. Mieliśmy czas, żeby przeanalizować grę, która nie była najlepsza. Teraz jedziemy po zwycięstwo i tylko to nas interesuje.
CZYTAJ WIĘCEJ O WIŚLE KRAKÓW
Wdowczyk przyznał, że to, co najbardziej rzuciło mu się w oczy w meczu z Termalicą, to niedostateczna koncentracja piłkarzy.
– Nie byliśmy skoncentrowani w takim stopniu, w jakim powinniśmy – tłumaczy szkoleniowiec Wisły. – Nie da się wygrać meczu, nie angażując się w stu procentach. Odebrałem to tak, jakbyśmy chcieli wygrać najmniejszym nakładem sił. Póki co, nie jesteśmy na tyle mocni, żeby tak się działo. My ciągle musimy wejść w starcie z przeciwnikiem, walczyć, a wtedy nasze umiejętności, które są większe, powinny brać górę.
Wdowczyk docenia Koronę i podkreśla, że trzeba będzie w Kielcach uważać nie tylko na bardzo skutecznego w tym roku Airama Cabrerę.
– Korona na swoim terenie jest bardzo groźna, a my musimy zwrócić uwagę nie tylko na niego. Chwila nieuwagi może nas bowiem kosztować utratę bramki. Korona ma też kilku wysokich zawodników i przy stałych fragmentach gry musi być w naszym polu karnym pełna koncentracja.