Zachodni przywódcy potępili zbrodnie rosyjskich żołnierzy dokonane na Ukrainie i wezwali do międzynarodowego śledztwa, zapowiadając ukaranie winnych.
Brytyjski premier Boris Johnson, opisał działanie Rosjan jako „podłe ataki” na cywilów. Dodał, że Wielka Brytania zaostrza sankcje i wsparcie wojskowe oraz wzmacnia pomoc humanitarną dla Ukraińców. Przypomniał, że jego kraj przoduje we wspieraniu śledztwa Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) w sprawie okrucieństw popełnionych na Ukrainie. Nie spoczniemy, dopóki nie zostanie wymierzona sprawiedliwość - dodał.
Była ambasador USA na Ukrainie Marie Yovanovich powiedziała MSNBC, że masakra cywilów była nieopisanym horrorem, dodając, że ślady tych zbrodni będą w kolejnych miastach Ukrainy.
Tymczasem estońska premier Kaja Kallas oświadczyła: "to nie pole bitwy, to miejsce zbrodni", w odniesieniu do przerażających zbrodni w Buczy. Wielka Brytania, Francja i Niemcy wraz z sekretarzem generalnym NATO wezwały do wszczęcia międzynarodowego śledztwa w sprawie zarzutów o rosyjskie zbrodnie wojenne.
Sekretarz stanu USA Antony Blinken określił dowody zbrodni wojennych w Rosji jako cios w cywilizowana społeczność.
