
Krakowskie gołębie nie boją się bliskich spotkań z ludźmi

Gołąb miejski
Krakowski gołąb to bez wątpienia gołąb miejski. Dość dobrze przystosował się do życia w środowisku silnie przekształconym przez człowieka. Długość ciała 29–35 centymetrów, rozpiętość skrzydeł 60–68 cm, masa ciała 180–360 gramów. Pochodzi od dzikiego gołębia skalnego zasiedlającego pierwotnie południową Europę, północną Afrykę oraz zachodnią i centralną Azję. Upierzenie gołębia miejskiego może być całkowicie lub częściowo białe po niemal czarne, niekiedy z pojedynczymi, białymi piórami lub brązowawe. Część gołębi miejskich wygląda identycznie jak dzikie gołębie skalne charakteryzując się dwoma czarnymi paskami na skrzydłach oraz białą plamą na dole grzbietu. Powodem tak różnego wyglądu osobników jest mieszanie się z różnymi rasami gołębi domowych.

Atrakcja turystyczna
Krakowskie gołębie krakowskie nie boją się ludzi, chętnie do nich podlatują. Siadają na ich dłoniach, ramionach, głowach. Dla przybywających do Krakowa turystów to nie lada gratka być tak blisko krakowskiego gołębia. Nawet „pamiątkę”, którą ptaki zostawiają po sobie na ubraniach, turyści traktują jako zwiastun szczęścia.

Utrapienie mieszkańców
Mimo że gołębie miejskie traktuje się jako żywe tło Krakowa, dla mieszkańców są sporym problemem. Zabrudzone balkony, okna, parapety, samochody itd., sprawiają, że krakowianie niezbyt przychylnie wyrażają się na temat krakowskiego gołębia. Co więcej, mieszkańcy zakładają specjalne kolce na posesjach, aby ptaki nie siadały i nie brudziły. Bulwersuje również fakt, iż gołąb zostawia „pamiątkę” po sobie nie tylko na turystach, lecz także na takich osobistościach jak Adam Mickiewicz czy Aleksander Fredro, czym o ból głowy przyprawiani są konserwatorów zabytków (przez kwaśny odczyn gołębich odchodów niszczeją zabytki).