Zaczarowani rycerze
W XIII wieku na książęcym tronie zasiadł Henryk IV Probus. Z całego serca pragnął zjednoczyć pod swoim władaniem polskie ziemie i stać się królem. Brak wystarczające ilości pieniędzy sprawił, że udał się do czarownicy, która to miała mu pomóc w ich zdobyciu. Ta przemieniła jego rycerzy w gołębie. Ptaki obsiadły kościół Mariacki i zaczęły wydziobywać z jego murów drobne kamyki, które to spadając na ziemię, zamieniały się w złote monety! Szczęśliwy, bogaty już książę udał się do Rzymu po poparcie papieża w zdobyciu korony. Przed podrożą czarownica obiecała władcy, że gdy wróci do Krakowa jako król, jego żołnierze znów staną się ludźmi. Nigdy tam jednak nie dotarł. W trakcie podróży bawił się i stracił wszystkie pieniądze. Nie wrócił także do Krakowa, a jego wierni rycerze pozostali zaklęci pod postacią krakowskich gołębi.
Zwiastuni pokoju
Kraków niegdyś budził podziw u jednych, chciwość i żądze władzy u drugich. Zdarzało się więc, że Kraków bywał oblężony przez nieprzyjacielskie wojska. Podczas jednego z takich oblężeń, krakowianom zaczęło brakować jedzenia. Niektórzy nawet łapali gołębie miejskie. Kiedy zaczęło ich ubywać w zastraszającym tempie, Rada Miasta zabroniła polowań. Według niektórych bowiem gołębie, którym nie straszne były mury, mogły przynosić pożywienie mieszkańców - ziarna grochu czy fasoli.
Gdzie w Krakowie jest najwięcej gołębi? TOP 10 miejsc [LISTA]
Oblężenie trwało nadal. Pewnego razu jeden z mieszkańców wykradł się w przebraniu za mury, biorąc ze sobą 6 gołębi, każdy w innym kolorze. Kilka dni później jeden gołębi powrócił ze wspaniałą wiadomością, zapisaną na małej kartce: „Odsiecz w drodze. Sześć dni marszu”. W uradowanych wiadomością mieszkańców wstąpiły odwaga i otucha. Przez następne dni przylatywał do krakowian kolejny gołąb, niosąc informacje o rychłym ratunku dla oblężonego Krakowa. Wieczorem, szóstego dnia przyleciał ostatni gołąb – biały, który miał zwiastować wybawienie. Nikt nie przeczytał wiadomości, z jaką przybył, całe miasto szykowało się, by następnego dnia z samego rana pomóc nadchodzącej odsieczy i zaatakować wroga w dwa ognie.
Krakowianie z samego rana zaatakowali nieprzyjaciół, którzy to sądzili, że mieszkańcy miasta są wyczerpani. Wrogowie, atakowani przez krakowian, zaczęli wycofywać się w nieładzie, zostawiając za sobą wozy pełne jedzenia oraz drogocennych łupów. Kraków był wolny. Wieczorem któryś z mieszkańców, zdjął z nogi gołębia list. W zdumieniu odczytano: „Odsiecz zatrzymały rozlane rzeki. Poddajcie miasto”.
Zaklęty rycerz, zwiastun pokoju…kim jeszcze jest krakowski gołąb? Sprawdź w naszej galerii!
WIDEO: Dzieci mówią jak jest. Dzieci mówią jak jest. Co się robi w wakacje?
- Szymborska, Mrożek i Wajda. Wybitni ludzie na krakowskich ulicach
- Te dzikie zwierzęta żyją w Krakowie [ZDJĘCIA]
- TOP10: Zaskakujące domowe sposoby na oparzenia słoneczne
- Budowa zakopianki przeszła ważny test. Kiedy otwarcie?
- Krakowianka łamie prawa grawitacji i... podbija internet
- Sprawdź 10 sposobów na walkę z upałem!
