Na szczęście mimo wzrostu ilości turystów w Tatrach ilość zebranych śmieci nie wzrasta a wręcz przeciwnie. Powodu do zadowolenia z takiej sytuacji mają organizatorzy akcji Czyste Tatry oraz ambasadorzy, którzy chętnie włączają się wspierają inicjatywy uświadamiania ludzi.
- Wczoraj jak poszedłem z Kuźnic na Kasprowy Wierch, to zebrałbym kilogram, może 2 kg śmieci. Jestem z tego dumny, że tych śmieci jest coraz mniej – cieszy się Rafał Sonik, przedsiębiorca, sportowiec i społecznik, który był inicjatorem akcji sprzątania w Tatrach.
Sonik cieszy się również, że ideą sprzątania udaje się zarazić coraz więcej osób. - Mamy coraz więcej sygnałów, że młodzież organizuje w swoim najbliższym otoczeniu zbieranie śmieci i motywuje lokalne władze do pomocy w tym. Wchodzimy w nową fazę projektu dzięki tradycyjnym mediom i tym internetowym budzimy świadomość o nieśmieceniu – dodaje Sonik.
Tegoroczna akcja odbywa się pod hasłem „Śmiecenie w przyrodzie to obciach”. Niestety jak się okazuje ilość śmieci może stanowić realne zagrożenie dla niemal całej ludzkości. - W 2050 roku jak pokazują statystyki możemy utonąć w plastikowych śmieciach. Może nam też braknąć wody – zaznacza Ada Palka, trener personalny i ambasador akcji Czyste Tatry.
Część wolontariuszy już z samego rana wyruszyła na tatrzańskie szlaki, aby zmienić przyszłość i oczyścić krajobraz ze śmieci. Punkty do rejestracji i odbioru pakietów z workami znajdują się na dolnej Równi Krupowej oraz przy wejściach na teren Tatrzańskiego Parku Narodowego.
FLESZ - Nieudane wakacje? Masz prawo do reklamacji!
