- Uzgodnioną i wynegocjowaną umowę podpisaliśmy i założyliśmy w depozycie u notariusza - oświadczyła Bożena Gąsienica-Byrcyn.
Górala dziennikarzowi "Krakowskiej" wyjaśniła, że to efekt ponad rocznych negocjacji. Zaznaczyła jednak, że teraz piłeczka leży po stronie Polskich Kolei Linowych, czyli spółki, która organizowała tak trasę narciarską przed 2006 rokiem.
Janusz Ryś, prezes PKL, w rozmowie z "Krakowską" nic nie wiedział o podpisach rodziny Byrcynów. - Jestem w Warszawie. Dowiem się w piątek, czy rzeczywiście państwo Byrcynowie podpisali umowę. Na razie nie mogę tego potwierdzić - powiedział w czwartek wieczorek prezes PKL.