Emigranci próbujący przedostać się do Unii rezerwują pobyty w pensjonatach zakopiańskich indywidualnie lub przez biuro podróży. Wpłacają zaliczki i na tej podstawie konsulat wydaje im wizy turystyczne. Droga na Zachód stoi dla nich otworem. Pod Tatry "turyści" jednak nie dojeżdżają - jadą prosto do Niemiec lub Austrii.
- W ostatnim roku odnotowaliśmy kilkanaście takich przypadków "rezerwacji" - informuje major Marek Jarosiński, rzecznik prasowy Karpackiego Oddziału Straży Granicznej. - Tych rzekomych rezerwacji dokonują głównie mieszkańcy Ukrainy. Przypadki nielegalnej emigracji poprzez Zakopane do krajów Unii Europejskiej potwierdzają też hotelarze spod Giewontu. Aby zapobiegać temu procederowi współpracują ze Strażą Graniczną.
- Sprawę monitorujemy na bieżąco - mówi Agata Wojtowicz, prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. - Współpracujemy też z konsulatem. System zdobywania wizy na podstawie aktualnej rezerwacji jest prosty i - co tu dużo mówić - tani. Dlatego Wojtowicz apeluje do hotelarzy, by w przypadku gości wizowych starali się pobierać całość opłaty za rezerwowany pobyt.
- Nawet gdy zamawiający wpłaci zaliczkę, to jeśli nie pojawi się w hotelu, właściciel traci - zauważa Wojtowicz.- Dlatego zabezpieczeniem byłoby pobieranie całości kwoty. A to co się dzieje dalej z tymi osobami, to ich prywatna sprawa. Ci, którym udało się przedostać do Niemiec lub Austrii, nie mogą tam czuć się bezpiecznie.
- Emigranci nie rozumieją idei strefy Schengen - wyjaśnia major Jarosiński. - Myślą, że jak już raz wjadą do Unii, to nic im nie grozi. Tymczasem wolny ruch na granicach dotyczy tylko obywateli krajów członkowskich. Jeśli nielegalni emigranci - bo tak ich trzeba nazwać - nie zostaną przez nas wychwyceni, to okazuje się, że wcześniej czy później wpadają w ręce służb granicznych państw, na terenie których przebywają.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?