Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakopane: dla zysku narażali życie dzieci

Halina Kraczyńska
Dariusz Gdesz
Właściciele pensjonatów, gdzie wypoczywały dzieci i młodzież, fałszowali dokumentację wydawaną przez straż pożarną. Potwierdzała ona, że obiekt spełnia wymagane warunki przeciwpożarowe. Pensjonaty nie spełniały ich, więc właściciele bali się, że stracą grupy.

Czytaj też: Tym oddycha się w Zakopanem - smog zasłonił całą Gubałówkę [ZDJĘCIA]

Prokuratura Rejonowa w Zakopanem skierowała w tej sprawie 17 aktów oskarżenia. W ciągu ostatniego miesiąca wykryto kolejne trzy przypadki.

Na terenie całego powiatu tatrzańskiego obiektów przyjmujących kolonie i zimowiska jest ponad 200. Okazuje się, że co piąty właściciel mógł dopuścić się fałszerstwa.

Każdy właściciel pensjonatu czy domu wczasowego, który chce wynajmować zorganizowanym grupom szkolnym pokoje, musi zwrócić się do straży pożarnej o opinię, czy obiekt spełnia określone przeciwpożarowe warunki.

- Strażacy udawali się do takiego obiektu i sprawdzali między innymi, czy są gaśnice, czy są one aktualne, czy w budynku zostały wyznaczone odpowiednie drogi ewakuacyjne, czy nie ma tam materiałów łatwopalnych - wymienia Grzegorz Worwa, zastępca komendanta PSP w Zakopanem. - Jeżeli wszystko było w porządku, wydawaliśmy podpisywaną przez komendanta opinię.

Tej opinii wymagał organizator wypoczynku. Bez niej nie odważyłby się w takim obiekcie zorganizować kolonii lub zimowiska. Robiłby to na własne ryzyko.

- Właściciele tych kwater, które z różnych względów nie spełniały warunków przeciwpożarowych, bali się, że jak nie dostaną opinii, grupy będą rezygnować z kwater, więc zaczęli fałszować opinię wydawaną przez straż - mówi Worwa.

Niektórzy fałszowali podpis komendanta, inni , którzy otrzymali negatywną opinię, sami wystawiali sobie pozytywną, jeszcze inni wykreślali z pozytywnej opinii wyłączenia przez straż, np. jednej kondygnacji, która nie spełniała norm.

- Ten niezdrowy proceder rozszerzył się na powiat - mówi podinsp. Kazimierz Pietruch, rzecznik policji.
A jak przypuszcza straż pożarna - trwał od dawna. I pewnie trwałby w najlepsze, gdyby nie to, że w ub. r. zmieniły się przepisy, a przede wszystkim powstała baza elektroniczna obiektów, które zostały dopuszczone do wynajmu szkolnym grupom.

- Wcześniej obowiązywały karty kwalifikacyjne, podpisywane przez różne instytucje - wyjaśnia Worwa. - I tak nam się teraz wydaje, gdy jest już baza elektroniczna, że dotychczasowy nadzór nad wynajmującymi kwatery dzieciom i młodzieży nie był dobry. Bo dopiero teraz wychodzi na jaw, jak to wszystko faktycznie wyglądało.

Obecnie w PSP w Zakopanem jest pracownik, który na bieżąco sprawdza, czy obiekty zamieszczone w bazie mają opinię straży pożarnej i czy rzeczywiście jest ona przez nią wystawiona. Efekty zaskoczyły i strażaków, i policję.

- W ubiegłym roku wykryliśmy 17 przypadków fałszerstw. Powiadomiliśmy o nich kuratorium i prokuraturę - podsumowuje komendant PSP.

Wszystkie zakończyły się aktami oskarżenia. Właścicielom kwater prokuratura zarzuciła fałszowanie dokumentacji lub posługiwanie się nią.

- Każdy przypadek traktowaliśmy odrębnie - mówi Zbigniew Lis, prokurator rejonowy w Zakopanem. Prokuratura chce, by część tych przypadków została umorzona, a tylko te poważniejsze były ukarane.

- Mieliśmy nadzieję, że gdy sprawą zajmie się prokurator i będą akty oskarżenia, to fałszerstwa się skończą - mówi komendant Worwa. - Jednak okazało się, że proceder nadal trwa. W tym roku mamy już kolejne trzy przypadki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska