https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zakopane: olimpijskie trasy biegowe zagrożone

Tomasz Mateusiak
Jeśli Zakopane nie zdąży parafować w terminie umów, biegi narciarskie na "polskiej" olimpiadzie odbędą się na nowotarskim lotnisku.
Jeśli Zakopane nie zdąży parafować w terminie umów, biegi narciarskie na "polskiej" olimpiadzie odbędą się na nowotarskim lotnisku. fot. Maciej Zubek
Szantaż czy jasne zasady? Niezależnie od tego, jak interpretować decyzję komitetu przygotowującego Kraków do starań o Zimowe Igrzyska Olimpijskie w 2022 roku, jedno jest jasne. Zakopane ma czas do 15 stycznia na podpisanie wstępnych umów z właścicielami działek, po których za 9 lat mieliby ścigać się biegacze narciarscy biorący udział w polskiej olimpiadzie. Jeśli dokumenty do Krakowa nie dotrą na czas, olimpijskich biegów pod Tatrami nie będzie. Dostanie je Mszana Dolna, Bukowina Tatrzańska lub Nowy Targu.

Zakopane niemal na starcie może stracić szansę na rozegranie u siebie części dyscyplin igrzysk olimpijskich, o które zamierza ubiegać się Kraków. Pod Giewontem od kilkunastu lat trwają bowiem zabiegi o utworzenie profesjonalnej pętli dla biegaczy narciarskich. Niestety, przez opór właścicieli gruntów, na których trasy mają być zlokalizowane, z tematem tym nie może sobie poradzić już drugi burmistrz. M.in. z tego powodu Zakopane cztery razy przegrało starania o organizację Mistrzostw Świata w narciarstwie klasycznym.

- Czasu na dalsze negocjacje z właścicielami gruntów w okolicach skoczni i drogi pod Reglami (tam ma powstać trasa biegowa) nie mamy - przyznaje burmistrz Zakopanego Janusz Majcher. - Członkowie komitetu aplikacyjnego z Krakowa przekazali nam, że mamy czas tylko do 15 stycznia. Jeśli do tego terminu nie przekonamy właścicieli gruntów pod trasą, by na piśmie podpisali z nami wstępne umowy na dzierżawę ich terenów, to stracimy ewentualne olimpijskie biegi.

Tak krótki termin bardzo zaskoczył zakopiańskich radnych. Pojawiły się wśród nich głosy, że takie ultimatum nie jest niczym innym jak szantażem Krakowa, który tak naprawdę nie chce oddawać połowy olimpiady do Zakopanego i szuka pretekstu, by imprezom się nie dzielić.

- To nieprawda - mówi Jagna Marczułajtis, pochodząca z Poronina posłanka Platformy Obywatelskiej, która jest przewodniczącą komitetu aplikacyjnego "Zimowe Igrzyska Olimpijskie Kraków 2022". - Rzeczywiście, Zakopane ma termin do 15 stycznia, ale to nie żaden szantaż tylko zwykła konieczność. By starać się o olimpiadę w 2022 roku wkrótce musimy złożyć w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim pierwszą aplikacje. By mieć szanse na igrzyska, muszą tam być mocne dokumenty pokazujące, że jesteśmy w stanie tę imprezę zrobić. Trzeba było wziąć pod uwagę możliwość, że Zakopanemu w negocjacjach powinie się noga. Na taki wypadek musimy mieć wyjście awaryjne, czyli czas na rozmowę z innymi samorządami, na terenie których zbudujemy trasy biegowe. Jak dodaje posłanka, jako rodowita góralka marzy jednak, by Zakopanemu udało się z powodzeniem zakończyć negocjacje.

- Całym sercem tego burmistrzowi Majchrowi życzę - mówi. - Zresztą z tego co słyszałam, rozmowy są już na finiszu.

- To prawda. Jestem optymistą i twierdze, że zdążymy do 15 - przyznaje Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego. - Obecnie mamy już podpisane umowy z kilkoma właścicielami gruntów. Kolejne parafujemy na dniach. Najważniejsze, że nikt z właścicieli nie powiedział kategorycznego nie. Przed nami historyczna szansa, jeśli ją zmarnujemy, Zakopane straci olimpiadę.

Równie optymistyczna co Majcher, jest Zofia Kiełpińska, naczelnik wydziału sportu i turystyki w zakopiańskim magistracie.

- Rozmowy pod skocznią nie są łatwe, ale idą do przodu - mówi urzędniczka, która w przeszłości sama była biegaczką narciarską. - Przez chwilę myśleliśmy, by przenieść trasy biegowe na Bachledzki Wierch. Ostatecznie jednak odeszliśmy od tego pomysłu. Tylko pod Krokwią trasy narciarskie mogą bowiem spełnić olimpijskie standardy.

Negocjacyjna porażka, której boi się Zakopane, ucieszy Nowy Targ, Mszanę Dolną lub Bukowinę Tatrzańską. Samorządowcy z każdej z tych miejscowości deklarują, że mogę budować u siebie olimpijskie trasy narciarskie choćby dziś. Co więcej, dla Zakopanego brak biegaczy może oznaczać całkowity brak olimpiady. Co prawda wstępnie planuje się zorganizować pod Giewontem także olimpijską rywalizację snowboardzistów czy narciarskich akrobatów, ale nie wiadomo czy komitet organizacyjny da te konkurencje miastu, na którym już raz się zawiodło.

Moda w przedwojennym Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

T
Tomek
A teraz mam ciekawy fakt śmieszne Zakopane, którego jestem mieszkańcem chce starać się o Olimpiadę ludzie wy nie wiecie za co się bierzecie, wczoraj byłem na tej pseudo trasie w okolicy skoczni, chciałem pobiegać i jakie było moje zaskoczenie gdy zobaczyłem że trasa ma niewiele więcej jak kilometr, idzie wokół boiska plato i koło średniej skoczni, na terenie Cosu jest nieprzygotowana. warto zwrócić uwagę że przecież sam COS jest przeciwko trasie, przejazd przez Wielką Krokiew jest zagrodzony. My tu mówimy o takiej imprezie a w zeszłym roku strasznie miała być trasa na Równi Krupowej, fakt była tylko że nie utrzymywana, przeczcałą zimę ratrak może był 3 razy a przejazdy przez uliczki były wysypane żwirem, a miasto mówi o Igrzyskach i zwala całą winę na właścicieli działek, tak samo jak byli zdziwieni dlaczego nie dostaliśmy organizacji mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym.
R
Razem
(do x)Bumiś iMatołewska zawsze dzielili i dzielą?. Nas i tak wszystkich łączy miłość do Zakopanego a nie okradania go.A ty możesz być tylko X lub Y.
x
x
Najlepiej sprzedać ten śmieszny goralenvolk ,niech będą sobie odrębnym bytem tak jak chcieli być za czasów "hitlera

Najlepiej sprzedać ten śmieszny goralenvolk,niech będą sobie odrębnym bytem tak jak chcieli nim być w czasie wojny,bo przecież my Polacy uciskamy strasznie tę nację która i tak nie czuje związku z polską a żaden góral nie uważa się za Polaka,z tymi dziwakami nie sposób
się porozumieć.
W
Widzi
(Do dsn1) Bo nikt nie lubi być okradany przez zachłannych cwaniaczków ?Trzeba więcej uczciwości nie zachłanności,wtedy ludzie uwierzą ?
d
dsn1
trzeba po prostu sprzedać całą tą okolicę Słowacji, niech oni sobie radzą z "Góralami", którym ciągle źle: brak turystów - źle. Brak dobrej drogi - źle. Budujemy drogę? - źle. Brak tras narciarskich - źle. Budujemy trasy - źle. (przez brak tras i brak dróg brak również turystów, więc też źle.

Przeczytanie jakiejkolwiek krytyki dotyczącej ich zachowania - źle.

Pozdrawiam i zapraszam w Bieszczady.
m
m
Kto bedzie splacac kredyty na przygotowanie tej szopki ?
Ludzie - ogarnijcie sie !
n
nawet pod skocznią
gdzie powstaje ZOO... a Majcher płacze, bo nie bedzie delegacyjek?
O
Ogole się na łyso
A przez 6 lat to burmistrz Majcher niby co zrobił w tym temacie?Woził tyłek po świecie zamiast załatwiać u siebie sprawy?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska