Zrujnowany i wymagający gruntownego remontu zajazd w Kuźnicach stoi obecnie bezużyteczny. Ostatni jego dzierżawca, Andrzej Stoch, któremu w lutym tego roku komornik odebrał obiekt, zalega z opłatami za dzierżawę na kwotę ponad 300 tys. zł.
- Smutno, że ta perełka architektoniczna Zakopanego, wizytówka miasta, w dodatku w takim miejscu, niszczeje - podkreślał Leszek Dorula, przewodniczący komisji ekonomiki rady miasta Zakopanego. - Teraz jest już raczej nie wizytówką, a wstydem dla miasta. Szkoda, że "Polskie Tatry" nie potrafiły wymusić na dzierżawcach remontów. Tylko kasę z zajazdu potrafili wyciągać, a nikt nigdy złotówki tam nie włożył.
Prezes spółki, Janusz Tarnowski przyznał, że obiekt jest w złym stanie, ale dodał też, że nie jest to wina obecnego zarządu. - Co prawda ostatni dzierżawca twierdził w sądzie, że on pewne remonty wykonał, jednak my uznaliśmy, że nie przeprowadził zgodnie z umową wymaganych prac remontowych, dlatego w ubiegłym roku zerwaliśmy z nim umowę dzierżawy - wyjaśniał radnym prezes.
Zajazd obecnie stoi bezużyteczny, bowiem PSP po kontroli wydała decyzję, że ze względu na stan obiekt nie nadaje się do prowadzenia w nim działalności gospodarczej. Niestety, na jego doprowadzenie do użytku potrzeba minimum pół miliona złotych. A tych spółka obciążona olbrzymim kredytem zaciągniętym na dokończenie budowy aquaparku, nie ma. Według Najwyższej Izby Kontroli i Banku Ochrony Środowiska, który udzialił spółce tego olbrzymiego kredytu, zajazd lub Warszawianka muszą być sprzedane, bo jedynie to pomoże spłacić kredyt w BOŚ.
- Niestety, drugi przetarg na sprzedaż "Warszawianki" nie przyniósł rezultatów - wyjaśnił prezes spółki. - Ogłaszamy trzeci, a jeśli i wtedy nie znajdzie się nabywca, na sprzedaż wystawimy zajazd w Kuźnicach.
W maju na walnym zgromadzeniu pojawi się wnioskiem o sprzedaż zajazdu w Kuźnicach.
