Cudem osiem osób, które mieszkały w drewnianym domu jednorodzinnym przy ul. Karłowicza w Zakopanem uszło z życiem przed ogniem. Pożar wybuchł w ich domu w nocy z czwartku na piątek.
- O drugiej w nocy obudził nas syn mojego kuzyna, który mieszka za ścianą - mówi Wojciech Uznański, jeden właścicieli spalonego domu. - Gdy uciekaliśmy z domu, gęsty dym niemal nas dusił - mówi mężczyzna.
Na razie zamieszkali u sąsiadów. Miasto zaoferowało im nocleg w internacie przy ul. Kasprusie.