Pożar wybuchł ok. godz. 14. Gdy pierwsze wozy bojowe dotarły na miejsce, płomienie zajęły praktycznie cały dom. Palił się ostatni dom przy ul. Smrekowej, powyżej domy "Baca", który spłonął kilka lat temu.
- To był dom zamieszkały. Mieszkał tam jeden mężczyzna. Na szczęście nic mu się nie stało. Był co prawda w domu, ale gdy poczuł dym, wybiegł na zewnątrz. Tam zobaczył, że płomienie ogarnęły już jedną z zewnętrznych ścian i zajęły poddasze. Zabrał swoje dwa psy i zaalarmował nas o pożarze - mówi Andrzej Król-Łęgowski, rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Zakopanem.
Na miejscu z ogniem walczyło ok. 40 strażaków. Siedem wozów bojowych podawało sobie wodę do gaszenia. Przy domy co prawda był hydrant, jednak ciśnienie wody było bardzo słabe.
- Nie wiemy na razie co było przyczyną pożaru. Ustalany to. Pewne jest, że doszczętnie spłonęło poddasze budynku, a co za tym idzie, także i dach. Praktycznie zniszczone jest także niższe piętro budynku - dodaje rzecznik zakopiańskich strażaków.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+