https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zakopane: słono płacimy za projekty, które zalegają na półkach

Łukasz Bobek
Bronisław Bublik i szafa wypełniona tzw. półkownikami
Bronisław Bublik i szafa wypełniona tzw. półkownikami Łukasz Bobek
Miały być remonty dróg, szkół i przedszkoli. Miały powstać bloki z mieszkaniami komunalnymi. Jednak zabrakło pieniędzy. Tyle że zanim władze Zakopanego podliczyły, że miasta na inwestycje nie stać, zdążyły wydać pieniądze na... projekty. W ostatnich latach w mieście pod Tatrami wydano ponad 1,1 mln zł na projekty, które ostatecznie wylądowały w szafie.

Tzw. półkowniki stały się ostatnio solą w oku zakopiańskiej opozycji. - Po co wydawać pieniądze na coś, czego się potem nie robi - grzmią radni. - Robimy projekty, by być przygotowanym do walki o dotacje - odpowiada z kolei Bronisław Bublik, naczelnik wydziału inwestycyjnego zakopiańskiego magistratu.

Półkowniki leżą

W pokoju numer 18 w przyziemiu zakopiańskiego magistratu, znajduje się wielka szafa. Mebel kryje stosy papierów poukładanych w segregatory na sześciu półkach. To właśnie gotowe projekty inwestycji, które dotąd nie doczekały się realizacji.

Znajdują się tam projekty remontu ulic Stary Młyn, Chłabówka Górna, Furmanowa, Sabały, Goszczyńskiego, Piłsudskiego, Harenda, czy drugiej części ulicy Grunwaldzkiej. Są też plany budowy czterech bloków komunalnych z mieszkaniami i remontów szkół i przedszkoli. W sumie gdyby wszystkie zaplanowane inwestycje udało się zrealizować, poszłoby na nie ponad 61 mln zł.

- Są to gotowe projekty. Czekają jednak na środki w budżecie - mówi Bronisław Bublik.

Wyrzucone w błoto

Tymczasem ustawianie kolejnych półkowników w szafie naczelnika wydziału nie podoba się miejscowym radnym. - Toż to wyrzucanie pieniędzy w błoto - mówi jasno Marek Trzaskoś, wiceprzewodniczący Rady Miasta. - Dobrze, że pewne zadania są przygotowywane. Problem jednak w tym, że przeginamy w drugą stronę, czyli tworzymy tej dokumentacji zbyt dużo.
Zdaniem Trzaskosia, projekty, leżąc od lat na półkach, najzwyczajniej w świecie się dezaktualizują. - Potem, gdy znajdą się środki na inwestycję, trzeba będzie wszystko wykonać niemal od nowa. Tak więc pieniądze wydane na zrobienie dokumentacji są zmarnowane - mówi Trzaskoś.

Radny Władysław Łukaszczyk, które nie jeden raz pytał o "półkowniki", uważa, że obecnie - w sytuacji sporego zadłużenia gminy - wyrzucanie pieniędzy na kolejne projekty mija się z celem. - Dokumentacja techniczna to dziesiątki tysięcy złotych, a ma ona ważność do dwóch lat - wylicza Łukaszczyk. - Nikt niczego nie konsultuje z radą, tylko robi sobie najpierw koncepcje i projekty. A potem trafiają one na półkę. Czasami mam wrażenie, że ludzie zatrudnieni w wydziale inwestycyjnym robią to tylko dlatego, żeby coś robić. Wątpię, by ta ich praca kiedykolwiek została wykorzystana.

Radnym się wydaje

Zdaniem Bronisława Bublika radnym się wydaje, że projekt remontu czy budowy można zrobić w ciągu kilku tygodni, a potem zaraz budować. - Tak nie jest. Niektóre projekty uzgadnia się kilka lat. Jak choćby remont ulicy Broniewskiego. Pięć lat zajęło nam uzyskanie decyzji zezwalającej na zajęcie terenów pod remont i poszerzenie tej drogi. Dlatego że mieszkańcy odwoływali się od naszych planów do sądów. Tak jest w wielu przypadkach. A gdy już udaje się skompletować papiery, okazuje się, że nie ma na dane zadanie pieniędzy - wyjaśnia Bublik.

Dodaje, że gdy przyszedł do pracy w 2008 r., z trudem doszukał się w urzędzie zaledwie jednego gotowego projektu. - I wtedy przez pierwsze dwa lata wieszano na nas psy, że nic nie robimy, że nic się w mieście nie remontuje. A jak mieliśmy remontować, skoro poprzednia ekipa rządzących nie przygotowała żadnej dokumentacji? Nie mogliśmy się nawet starać o środki z Unii Europejskiej, no bo na podstawie czego? Obietnic? - pyta Bronisław Bublik.

Nic złego w wydawaniu pieniędzy na projekty, które czekają na lepsze czasy, nie widzi także wiceburmistrz Wojciech Solik. - Pieniądze wydaliśmy, i owszem. Jednak niezależnie od tego, kto będzie rządził w kolejnych kadencjach w Zakopanem, ma gotowe projekty, w których trzeba będzie jedynie skorygować kosztorys - mówi Solik. - Gdybym ja miał taką szafę gotowych projektów, gdy przyszedłem do urzędu w 2006 roku, zrobiłbym w mieście o wiele więcej.

A jak w innych miastach?
Zakopiański magistrat przoduje na Podhalu, jeśli chodzi o gotowe projekty odłożone na półkę. Druga w peletonie jest Rabka-Zdrój. To miasto ma gotowych osiem projektów, na które wydało 922 tys. zł.

- Wszystkie są aktualne i zostały opracowane po to, byśmy w przyszłości mogli zdobywać w oparciu o nie środki z Unii Europejskiej - mówi burmistrz uzdrowiska Ewa Przybyło. - Czekamy na przyszły rok, kiedy ruszy nowy podział unijnych pieniędzy. Liczymy, że w najbliższych latrach uda nam się zrealizować te projekty. W sumie są warte 134 mln zł.

W Nowym Targu i w Suchej Beskidzkiej urzędnicy nie mają takiej fantazji, jak koledzy z Rabki, a tym bardziej z Zakopanego. W stolicy Podhala mają jeden projekt, który nie zna dnia ani godziny wykorzystania. Miasto wydało na niego 99 tys. zł.
Z kolei pod Babią Górą urzędnicy na półkę odłożyli trzy projekty. Miasto nie ma pieniędzy, więc nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle wykorzysta tę dokumentację. Pewne natomiast jest, że z miejskiej kasy poszło na nią 57 tys. zł.

Współpr. Tomasz Mateusiak

Ile kosztowały nas podhalańskie "półkowniki"?

Projekty Zakopanego
- remont ulicy Stary Młyn (109,2 tys. zł)
- remont ul. Chłabówka Górna (123,3 tys. zł)
- budowa drogi na Furmanową (173 tys. zł)
- remont drogi do Szkoły Podstawowej nr 2 (170 tys. zł)
- remont drogi na Harendzie (76,8 tys. zł)
- remont ul. Piłsudskiego (92,8 tys. zł)
- remont ul. Sabały (26,9 tys. zł)
- remont ul. Goszczyńskiego (17,3 tys. zł)
- trzy bloki przy ul. Kasprowicza (133,7 tys. zł)
- blok przy ul. Kamieniec (73,6 tys. zł)
- remont przedszkola przy ul. Nowotarskiej (64,5 tys. zł)
- remont instalacji elektr., wod-kan w Gimnazjum nr 2 (18,6 tys. zł)
- remont budynku przy szkole na Cyrhli (18,8 tys. zł)
- termomodernizacja Szkoły Katolickiej (24,4 tys. zł)
- budowa placu zabaw na Szymonach (11,2 tys. zł)
- przystosowanie magistratu dla os. niepełnosprawnych (35,2 tys. zł)

Projekty Rabki-Zdroju
-studium wykonalności dla przebudowy kanalizacji, przebudowy sieci elektrycznej w Parku Zdrojowym, budowy sali gimnastycznej w Chabówce, modernizacji oczyszczalni ścieków i inne. W sumie za 922 tys. zł

Projekt Nowego Targu
-przebudowa sali widowiskowej MOK (99 tys. zł)

Projekty Suchej Beskidzkiej
-kanalizacja przy ul. Sumerówka, droga do osiedla Koczurówka, przebudowa budynku przy ul. Makowskiej (w sumie 57 tys. zł)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 17

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

x
xxx
tak uważam że trzeba głosno i wyrażnie a nawet ostro i dosadnie krytykowac urzednikow z zakopanego za kwestie budownictwa socjalnego bo czym ze jest 17 mieszkan ?? jak to jest kropla w oceanie ...... na liscie oczekujacych na mieszkania jest kilka dziesiat rodzin!!!!! które czkaja kilkanascie lat a rekordzista prawie 30!!!!
x
xxxx
Czy 17 miejskich , nowych, socjalnych mieszkań na Małaszyńskiego to jest efekt myślenia urzędników, czy też za to ich trzeba ośmieszyć ?
S
Stopa ;-)
W praktyce - wszystkie inwestycje wprowadzane do budżetu na wniosek (Radnych i Mieszkańców) są opiniowane i analizowane na komisjach składających się z członków Rady, których efektem jest podjecie lub nie uchwały budżetowej.
S
Stopa Kłamie
Szanowny Panie Stopa
Pragnę odesłać Pana do ustawy o Samorządzie Gminnym
Gdyby odrobił Pan zadanie domowe to wiedział by Pan, żę autorem Budżetu Jest Burmistrz, Wójt, Prezydent. Rada zgodnie z Ustawa podejmuje uchwałę Budżetową, ale jest to tylko proforma. Gdyby Rada nie podjęła uchwały budżetowej i tak ja wprowadza Wojewoda.
Ś
Ściema musi być.
Ojciec mi zawsze mówił ,,JEDZ SYNU MAŁĄ ŁYŻKĄ NIE DUŻĄ BO SIĘ UDŁAWISZ" Ktoś tu przedobrzył za wszelką cenę chciał coś robić ale bez pomyślunku.Zlikwidować wydział bo już nic nie wymyślą mądrzejszego.
i
ignorant
stopa zna się na rzeczy i wie kto i za co odpowiada a ja jako laik i ignorant mam tylko jedno pytanie- kiedy skończyły lub skończą się terminy wykonania tych inwestycji i co z uzyskaniem warunków i pozwoleń na ich realizację , co ze zmieniającymi się przepisami oraz aktualizacją cen ,skąd na te inwestycje pieniądze skoro do tej pory ich nie było i kto tak naprawdę na tej niegospodarności zarobił?
B
Bojcorz
"I właśnie ludzie twojego pokroju" mierzysz jak kiepski krawiec. Retoryka z filmu w "Dzień świra" ..." moja racja jest mojsza jak twojsza"... Braw nie będzie i tyle.
x
xxx
Zacznijcie wreszcie panowie urzędnicy myśleć co jest najbardziej konieczne do zrobienia bo o budownictwie socjalnym to tylko gadacie od bardzo wielu lat i nic w tej sprawie się nie robi nie sadze by jakakolwiek ulica czy kanalizacja czy cokolwiek innego było ważniejsze od człowieka który mieszka w rozpadających się i zagrzybionych waszych lokalach socjalnych wstyd by nie myśleć na pierwszym miejscu o zakopiańczykach którzy mieszkają nie raz z małymi dziećmi w waszych ruinach.....
A
A taki tam
Cały wydział inwestycji jak on teraz pracuje nie ma kasy na inwestycje to nic nie robią. Powinno miasto zaoszczędzić i zwolnić nierobów. Albo do miotły i łopaty sprzątać ulice po zimie.
S
Stopa ;-)
Wyobraź sobie, że nie tylko trzymający się cyt. " katanki bumisia" mają coś do powiedzenia w tym temacie. I właśnie ludzie twojego pokroju, którzy nie mają zielonego pojęcia o inwestycjach, najwięcej w tym temacie się wypowiadają. Takie kamuflowanie niewiedzy można nazwać impotencją.
B
Bojcorz
Jestem porażony znajomością tematu,sądząc po tonacji pewnie z perspektywy trzymającego się katanki bumisia.
S
Stopa
Przypominam wszystkim, że to Rada uchwala budżet w którym przeznacza się kwoty na wyżej wymienione projekty, tak więc bez jej zgody i przede wszystkim wiedzy nie ma możliwości rozpoczęcia jakiejkolwiek inwestycji. Należy zatem oceniać pewne sprawy z szerszej perspektywy.
B
Bojcorz
cyt."Tyle że zanim władze Zakopanego podliczyły, że miasta na inwestycje nie stać, zdążyły wydać pieniądze na... projekty." Dobrymi chęciami... .
S
Stopa
Wszyscy są specjalistami i znawcami od inwestycji i taka jest mentalność ludzi, szczególnie na Podhalu. Krytykują na okrągło tych którzy chcą coś pożytecznego dla Gminy zrobić. Najlepiej siedzieć w drewnianej, zapyziałej chłapie i na wszystko narzekać.
B
Bojcorz
To przypomina planowanie dróg na czele z "zakopianką". Najważniejsze, że zarobiono na projektach. Ciekawe kto? Zasada jest prosta, na inwestycję z założenia nie ma pieniędzy, ale na projekt zawsze się wygarnie z publicznej kasy.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska