Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakopane: spór o wysypisko śmieci

Tomasz Mateusiak
Jan Topór Jasica wierzy, że tą drogą jeszcze tylko przez pół roku będą jeździć śmieciarki.
Jan Topór Jasica wierzy, że tą drogą jeszcze tylko przez pół roku będą jeździć śmieciarki. fot. Tomasz Mateusiak
Ważą się losy wysypiska śmieci na zakopiańskiej Zoniówce. Miejscy radni nie zgodzili się właśnie na zmianę statusu składowiska na regionalne, co pozwoliłoby na przywożenie tu przetworzonych już śmieci z południowej Małopolski.

Swoją decyzję samorządowcy tłumaczyli dobrem mieszkających wokół śmietniska górali. Problem w tym, że ich decyzja odwlecze zamknięcie wysypiska o kilkanaście lat.

W skrócie sytuacja wygląda następująco. Władze województwa traktują wysypisko śmieci w Zakopanem jako regionalne, czyli jedno z czterech głównych w województwie, gdzie mają trafiać biodegradowalne odpady z całej Małopolski.

Tymczasem miejscy radni spod Giewontu nadal uważają to wysypisko jako zastępcze, które ma przyjmować małopolskie śmieci w sytuacji, gdy na innych głównych składowiskach dojdzie np. do awarii.

Po tym jak przed rokiem mieszkańcy zakopiańskiej Olczy (Zoniówka to jej część) ogłosili, że nie chcą, by w ich dzielnicy dalej składowano śmieci, burmistrz Janusz Majcher ugiął się wobec tych próśb. - Chcemy jak najszybciej zamknąć wysypisko - mówi burmistrz. Nie jest to proste, bo jest tam jeszcze wolne miejsce na kolejne odpady.

- Gdybyśmy chcieli zamknąć wysypisko przed zapełnieniem, musielibyśmy oddać 2 mln zł unijnej dotacji pozyskane na budowę Zoniówki. Zdecydowaliśmy więc, że najlepiej je szybko zapełnić i wtedy zamknąć - dodaje. Jak tłumaczy burmistrz, dlatego poprosił małopolskiego marszałka Marka Sowę, by ten uczynił Zoniówkę wysypiskiem regionalnym.

Dzięki temu do 31 grudnia 2013 r. miały tu trafiać odpady z południowej części województwa. Miasto nie oddałoby pieniędzy, zarządzająca wysypiskiem spółka Tesko trochę na przyjmowanych śmieciach miała zarobić, a ludzie od nowego roku mieli się pozbyć "śmierdzącego sąsiada". Czy jednak na pewno? W czwartek zakopiańscy radni nie zgodzili się na zmianę regulaminu Zoniówki na wysypisko regionalne.

- Zrobiliśmy to w obronie mieszkańców - twierdzi Jerzy Zacharko, przewodniczący zakopiańskiej rady i jeden z 8 radnych (pozostałych 13 wstrzymało się od głosu lub nie brało udziału w głosowaniu), który w czwartek był przeciwny zmianom na Zoniówce. - Na sprawę trzeba patrzeć szeroko. Obawiam się, że szybkie zamknięcie Zoniówki spowoduje podniesienie cen za śmieci dla całego Zakopanego. Gdy nasze wysypisko przestanie działać, odpady trzeba będzie wywozić do innego miasta, a to oczywiście będzie kosztować. Decyzja przed nami jest więc ciężka.

Paradoksalnie, mieszkańcy Olczy z decyzji radnego Zacharki absolutnie się jednak nie cieszą. - My daliśmy burmistrzowi zgodę na przywożenie tu śmieci. Oczywiście tylko na pół roku - mówi Jan Topór Jasica, mieszkaniec Olczy i jeden z liderów społecznego komitetu domagającego się zamknięcia wysypiska.

- Po tym okresie zgodnie z obietnicą wysypisko ma być zamknięte. Zgodziliśmy się na to, bo nie jesteśmy furiatami, którzy żądają rzeczy niemożliwych. Nie chcemy, by zamknięcie wysypiska było kosztowne.

Temat wysypiska śmieci ma wrócić pod obrady radnych na czerwcowej sesji. Nie wiadomo jednak, czy wtedy uda się uzyskać konsensus.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska