Wobec sprawcy nielegalnego przetwarzania i handlowania alkoholem wszczęte zostało postępowanie karno-skarbowe. Wszystko zaczęło się dość niewinnie. Pełniący służbę graniczną w rejonie Poronina zatrzymali do kontroli drogowej samochód daewoo tico, kierowany przez 48-letniego mieszkańca Zakopanego.
- W bagażniku jego samochodu strażnicy graniczni ujawnili 25 butelek tzw. Łąckiej Śliwowicy, bez znaków akcyzy skarbowej - mjr SG Marek Jarosiński, rzecznik prasowy komendanta Karpackiego oddziału Straży Granicznej w Nowy Sączu.- Ich właściciel początkowo próbował tłumaczyć, że zakupił ten alkohol od lokalnego wytwórcy oryginalnej śliwowicy, na własne potrzeby, ale przecież znaczna ilość butelek wskazywała raczej na prowadzenie procederu nielegalnego handlu alkoholem.
Zainspirowani tym podejrzeniem strażnicy graniczni przeprowadzili przeszukanie w miejscu zamieszkania handlarza. - No i przeczucie nas nie myliło -opowiada mjr. Jarosiński. - Znaleźliśmy w jego zakopiańskim domu 20 butelek zapełnionych barwionym alkoholem z napisem "Gruszkówka" i 20 butelek zapełnionych z napisem "Wiśniówka".
W mieszkaniu , a także przygotowanych do zapełniania było ok. tysiąca pustych butelek bez etykietek, lub już z etykietami, śliwowica, jabłkówka, gruszkówka, wiśniówka. Skąd miał, aż tyle butelek. Według strażników wygrzebane zostały ze śmietników przez bezdomnych i odsprzedane handlarzom alkoholu.
Dodatkowo podczas przeszukania strażnicy graniczni znaleźli kilkaset sfałszowanych banderoli akcyzy skarbowej i etykietek na butelki oraz 19 litrów aromatu śliwkowego, 7 litrów aromatu gruszkowego, 2 litry aromatu wiśniowego i kilka litrów różnych barwników chemicznych, służących do kolorowania spirytusu przemysłowego oczyszczanego prymitywnymi, domowymi sposobami.
Okazuje się, że głównymi klientami "podpałkowego alkoholu" są wypoczywający w Zakopanem, którzy często są nagabywani przez handlarzy krążących w miejscach tłumnie odwiedzanych przez turystów. Spod kurtki proponują tzw. "oryginalną łącką śliwowicę" i inne "gatunkowe" alkohole.
Również policja zakopiańska zatrzymała w ostatnich dniach dwóch mężczyzn, przy których znaleziono łącznie 130 butelek nielegalnego alkoholu. Kazimierz Pietruch z zakopiańskiej policji przestrzega, że w żadnym wypadku nie można kupować takiego alkoholu. - Nie dość, że nie wiemy z czego został zrobiony, to jesteśmy również ofiarami oszustwa - mówi Pietruch.