Jak twierdzą pracownicy Biura Promocji Miasta Zakopanego, najlepsze były dwa tygodnie kończących się właśnie ferii - tzw. okres warszawski. Do opinii tej przychyla się również starosta tatrzański Andrzej Gąsienica-Makowski.
- Warszawiacy znów zostawili u nas najwięcej pieniędzy - uważa starosta. - Pozostałe regiony były troszkę gorsze, ale to można prosto wytłumaczyć. Wiadomo bowiem, że na Mazowszu zarobki są wyższe, więc tych ludzi po prostu stać na wypoczynek.
Zobacz także: W Tatrach szukał go TOPR, znalazł się w Katowicach
Starosta liczy, że turyści wrócą do Zakopanego również w przyszłym roku.
Co ciekawe, najbardziej zadowoleni z zakończonego sezonu są właściciele luksusowych hoteli. W tym roku bowiem to właśnie pokoje w tych miejscach cieszyły się wśród turystów największym powodzeniem.
Prawdziwe oblężenie ze względu na prężne ośrodki narciarskie przeżywały również miejscowości w tak zwanej Dolinie Białki (Bukowina, Białka , Jurgów - przyp. red.). - U nas coraz chętniej ludzie wypoczywają, zwłaszcza zorganizowane grupy - mówi Kinga Plucińska z Jurgowa.
Ferie na Podhalu były udane również ze względu na pogodę. Przez pewien czas było to bowiem jedyne miejsce w Polsce, gdzie można było pojeździć na nartach, i to pomimo wielokrotnych odwilży.
Andrzej Gąsienica Samek, fiakier z Krupówek
Oj, jak dla nas sezon był słabiutki. Po pierwsze gości było mało, więc nie zarobiliśmy zbyt wiele, a po drugie nie rozpieszczała nas też pogoda. Co to za zima, że prawie przez cały czas jeździliśmy dorożkami, a nie saniami. Boję się, że w następnych latach będzie jeszcze gorzej. Słyszałem natomiast, że prawdziwy zarobek to jest w Białce Tatrzańskiej. Może powinienem się tam przenieść? Wtedy na pewno bym więcej zarobił.
Zobacz także: W Tatrach szukał go TOPR, znalazł się w Katowicach
Teresa Michalska, pracuje na straganie z pamiątkami
Nie pochodzę z Zakopanego, ale pracuję tu już 4 roku z rzędu. Niestety, z przykrością stwierdzam, że z roku na rok jest jedynie gorzej. Turystów do miasta przyjeżdża zdecydowanie mniej i nie umieją zaszaleć tak jak kiedyś. Liczą się z każdym groszem. Widać, że jest kryzys. Moim zdaniem wina leży też jednak po stronie włodarzy Zakopanego. Tu powinno być więcej atrakcji. Przecież jedno lodowisko sprawy nie załatwi. Potrzebne są nowe stoki i wyciągi.
Andrzej Kawecki, dyrektor Biura Promocji Zakopanego
Tegoroczne ferie początkowo były troszkę słabsze niż w latach ubiegłych, ale gdy rozpoczął się turnus warszawski, przedsiębiorcy naprawdę nie mieli na co narzekać. Wydaje się wiec, że informacje o tym jakoby Zakopane miało przechodzić kryzys są mocno przesadzone. Kończący się sezon uważam więc za udany, co jednak nie zwalnia nas z obowiązku ciągłego podnoszenia jakości usług i zwiększania atrakcji w naszym pięknym mieście.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: W Małopolsce kradnie się najchętniej niemieckie auta
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy