Pęknięcia na zakopiance pojawiły się przy wjeździe do Zakopanego. Pierwsze znajduje się na wysokości skrzyżowania z ulicą Chyców Potok, następne przy skręcie na Ciągłówkę i nieco wyżej, na wysokości bloków mieszkalnych na Szymonach.
- Dziwne są te pęknięcia. Pojawiły się nagle i ma się wrażenie, że z dnia na dzień się powiększają - mówi Zbigniew Balicki, kierowca z Zakopanego. - Niektóre pęknięcia mają już dwa, może nawet trzy centymetry. Jak tak dalej pójdzie, do wiosny nie będzie można tą drogą przejechać normalnym samochodem, ale jedynie traktorem.
- Już teraz, gdy jedzie się nawet wolno, czuć te nierówności. To dziwne, bo przecież droga ta była remontowana kilka lat temu - dodaje z kolei Stanisław Gacek, mieszkaniec Poronina, który pracuje w Zakopanem.
Starosta tatrzański Andrzej Gąsienica Makowski uważa, że to znak, iż najwyższy czas na modernizację zakopianki. - Jeśli droga już nie może wytrzymać, to takie wskaźniki jak pękanie pojawiają się - uważa Gąsienica Makowski. - Może coś w ziemi jest, jakieś przewody, może coś zostało naruszone - zastanawia się samorządowiec.
Burmistrz Zakopanego Janusz Majcher potwierdza, że wcześniej nie zauważył pęknięć w poprzek drogi. - Trzęsień ziemi tutaj przecież nie mieliśmy. Faktem jest, że to najbardziej obciążona droga w naszym rejonie. Spodziewam się, że większe dziury mogą pojawić się dopiero po zimie. Będziemy to kontrolować przez całą zimę.
Burmistrz dodaje, że jego służby na bieżąco kontrolują także inne, niedawno remontowane drogi na terenie miasta.
Droga ta, także na terenie Zakopanego, podlega pod Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. GDDKiA już wie o problemie. Pracownicy GDDKiA zbadali już pękający asfalt. Okazuje się, że pośrednio winni mogą być budowniczowie tej drogi jeszcze sprzed II wojny światowej.
- Obecna droga została zbudowana z betonowych płyt. W trakcie ostatniego remontu kilka lat temu, my ich nie usuwaliśmy, a jedynie wymieniliśmy tzw. nakładkę asfaltową - wyjaśnia Iwona Mikrut z krakowskiego oddziału GDDKiA. - Przez to, że droga nie ma podbudowy żwirowej, powstają na asfalcie rysy. Betonowe płyty, na skutek mrozów i dostawania się między nie wody, ruszają się.
- Na razie monitorujemy sytuację. Najprawdopodobniej na wiosnę, gdy pogoda się poprawi, pęknięcia zostaną naprawione - zapowiada rzeczniczka krakowskiego oddziału GDDKiA. - Niewykluczone jednak, iż może dojść do takiej sytuacji, że po zimie płyty wrócą na swoje pierwotne miejsce.
Jednakże pęknięcia na jezdni nie znikną. To oznacza, że tak czy siak, czeka nas wizyta drogowców na wiosnę.
Przedwojenne cukiernie Krakowa [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!