Agnieszka i Łukasz Batorowie razem z 8-letnim Wiktorem i 12-letnim Oskarem mieszkają obecnie w pomieszczeniu mającym zaledwie 15 metrów kwadratowych. W środku znajduje się mała kuchenka, piętrowe łóżko, w którym śpią dzieci oraz sofa dla rodziców. Zamiast toalety mają wychodek na zewnątrz. Łazienki w domu też brakuje. Rolę wanny albo prysznica spełnia więc zwyczajna miska z wodą. - Dzieci marzą o tym, aby mieć prawdziwą łazienkę. Cały czas pytają niecierpliwie, kiedy powstanie nasz nowy dom - mówi Agnieszka Bator. Kobieta ma problemy z kręgosłupem i jest na rencie. Jej mąż z powodu reumatyzmu przeszedł już kilkanaście operacji i pracuje dorywczo. Rodzinie jest trudno związać koniec z końcem.
Gdy trzy miesiące temu losem rodziny Batorów zainteresowali się sołtysi oraz burmistrz Wojnicza, kobieta nie przypuszczała, że budowa nowego domu tak szybko się rozpocznie. A jednak udało się. Fundamenty budynku właśnie czekają na kontynuację prac. - Jesteśmy bardzo mile zaskoczeni odzewem dobrych ludzi. W końcu mamy nadzieję, że dom powstanie, nie tyle dla nas, co dla naszych dzieci - przekonuje kobieta.
O mieszkającej w fatalnych warunkach czteroosobowej rodzinie z Zakrzowa pisaliśmy na naszych łamach pod koniec czerwca. To wtedy powstawał komitet społeczny pomocy Batorom. Założyli go, po uzgodnieniach z burmistrzem, sołtysi z gminy Wojnicz.
Od tamtej pory inicjatywa nabrała rozpędu. Pod koniec lipca dzięki tarnowskiemu przedsiębiorcy wykonano fundamenty pod nowy dom. - Właściciel firmy przeznaczył na to 55 kubików betonu. To było ogromne wsparcie - mówi Tadeusz Kurek, sołtys Więckowic, który nadzoruje pomoc dla rodziny Batorów. W tym tygodniu ma rozpocząć się stawianie murów. Materiał również dostarczono dzięki przychylności lokalnych firm. - Mamy bloki ceramiczne na dalszy etap budowy i tylko czekamy na murarza, który w najbliższych dniach powinien rozpocząć pracę - zaznacza Tadeusz Bąk, burmistrz Wojnicza.
Organizatorzy pomocy chcą w tym roku doprowadzić budynek do stanu surowego.- Mamy już drewno na dach, ale wciąż potrzebujemy dachówki. Chcemy też zdobyć okna - wylicza Tadeusz Kurek.
Przy budowie pomagają oczywiście Batorowie. - Chcemy, żeby dzieci miały swój własny, bezpieczny kąt. Nasi synowie już zaczęli odkładać pieniądze na swoje biurka oraz łóżka - mówi z uśmiechem pani Agnieszka.
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska