Zamach na Sejm. Oto arsenał, który zgromadził Brunon K. [ZDJĘCIA]
- My tej pani nie ukrywamy, proszę tak tego nie odbierać - tłumaczy prof. Krzek. - Ona nie chce rozmawiać, zamknęła się w sobie. A mnie chodzi o człowieka - o to, żeby jej nie skrzywdzić, aby się nie załamała do końca. To młoda osoba, bardzo skromna, spokojna - ocenia.
- I czeka ją jeszcze wiele trudnych chwil. Małżeństwo to dwie dorosłe osoby. Nie może jedna odpowiadać za to, co robi druga. Jestem przekonany, że materiały wybuchowe nie pochodziły z naszej uczelni. Bardzo szczegółowo tych spraw pilnujemy - dodaje.