Dużo sprzętu, który bardzo przyda się w Afryce
W kontenerze znalazły się między innymi kompletnie nowe, ale też używane, ale wciąż sprawne specjalistyczne sprzęty medyczne, jak respiratory, fotel ginekologiczny, inkubatory, sprzęt do wykonywania badań usg czy dwa unity dentystyczne. Podarowali je sponsorzy, ale także szpitale i przychodnie, również z Małopolski, m.in. z Tarnowa, Krynicy czy Proszowic.
- Ten sprzęt jest w Afryce bezcenny. Z jego pomocą można będzie przebadać, ale też lepiej zdiagnozować i leczyć mnóstwo osób, które codziennie przewijają się przez szpital w Bagandou, ale także przez miejscowe przychodnie, które przy okazji też chcemy nim obdarować i doposażyć – wyjaśnia Izabela Cywa, była dyrektor szpitala w Bagandou, która obecnie działa w międzynarodowej organizacji I3D i organizuje pomoc dla Afrykańczyków.
Cieszy się zwłaszcza z unitów dentystycznych, bo dzięki temu, że będą one już dostępne na miejscu, można będzie wysyłać do Afyki w ramach praktyk m.in. stomatologów z Polski. Takie misje miały już miejsce w przeszłości, ale niezbędny jest do tego specjalistyczny sprzęt.
Wyjątkowy szpital, w powstaniu którego pomogli mali kolędnicy z diecezji tarnowskiej
Kontener udało się zapełnić m.in. przy pomocy fundacji Redemptoris Missio z Poznania, a także Dzieła Misyjnego Diecezji Tarnowskiej, która od blisko 20 lat prowadzi szpital w Bagandou. Placówka powstała w 2004 roku ze środków zebranych przez dzieci uczestniczące w kolędzie misyjnej.
- Szpital wybudowany został przede wszystkim z myślą o Pigmejach, prowadzących koczowniczy tryb życia, którzy traktowani są, jak ludzie gorszej kategorii. Z czasem okazało się jednak, że po pomoc przychodzi do niego również mnóstwo ludności, zamieszkującej okoliczne wioski - zauważa ks. Krzysztof Czermak, dyrektor Wydziału Misyjnego w kurii diecezjalnej Tarnowie.
To jedyna tego typu placówka w promieniu kilkudziesięciu kilometrów, do której przybywają nawet pacjenci z oddalonej o 160 kilometrów stolicy kraju czy z pobliskiej Republiki Konga. Gdyby nie to miejsce wielu małych pacjentów umarłoby podczas porodu lub niedługo po nim.
- Śmiertelność wśród dzieci jest tam wciąż bardzo wysoka. Funkcjonuje swoiste prawo dżungli - przeżywają tylko ci, którzy są najsilniejsi, a słabi są naturalnie eliminowani przez choroby i głód - zauważa Izabela Cywa.
Mleko dla niedożywionych dzieci
W kontenerze wysłanym do serca Czarnego Lądu, znalazło się także pół tony specjalistycznego pożywienia ratującego dzieci ciężko niedożywione oraz kilka palet mleka leczniczego w stanach biegunkowych, uczuleniowych czy innych chorobach a także mleko dla niemowlaków.
W przedsięwzięciu swój udział mieli wolontariusze Tarnowskiego Wolontariatu Misyjnego, którzy zbierali szczoteczki, pasty do zębów, mydła i opatrunki. Pomagali też w załadunku i przewozie.
Bądź na bieżąco i obserwuj
Uczniowie ponownie zasadzą tulipany i pomogą hospicjum Via Spei
