Fajnie jest pomarzyć, cudny jest wspomnień czar, ale gdy trzeba się było wykazać realną produkcją telewizyjnego towaru, to najbardziej obiecująco wyglądała koncepcja odświeżenia popularnonaukowej „Sondy” - i właśnie ona poszła na pierwszy ogień. Dwa pierwsze odcinki „Sondy 2” wyemitowano w TVP 2 w poniedziałek. Oglądalność była zadowalająca, nowy prowadzący wypadł dobrze - ocenili fachowcy z TVP. Inni fachowcy już się trochę krzywili, bo o ile pierwszy odcinek miał 1,3 miliona widzów, to wyświetlony zaraz po nim odcinek drugi oglądało niestety tylko 900 tysięcy. Skąd taki ubytek? Może dlatego, że późna pora (godz. 22.15), może dlatego, że podwójna dawka to za dużo?
Największe jednak pretensje pojawiły się wczoraj. List otwarty do prezesa Kurskiego wystosował twórca telewizyjny Marek Siudym (nie mylić z aktorem o tym samym imieniu i nazwisku), jeden z pomysłodawców dawnej „Sondy”, współautor „Eureki” - jeszcze innego programu znanego przed laty. Weteranowi oryginalnej „Sondy” jej nowe wcielenie zupełnie się nie podobało. Skrytykował wszystko, za formę, za treść - skosił równo z trawą. Przy okazji dostało się nowemu prowadzącemu „Sondy 2” Tomaszowi Rożkowi, a ponieważ jest on związany z katolickim „Gościem Niedzielnym”, to Siudym zgrabnie nawiązał do siódmego przykazania, zwracając w liście do Kurskiego uwagę na to, że nowa „Sonda” narusza jego prawa autorskie.
To nieprzyjemny zgrzyt. Marek Siudym jest autorem scenariuszy wielu odcinków dawnej „Sondy”, jedynym z żyjących jeszcze twórców tamtego programu, więc może przygotowując nową edycję wypadało poprosić go o konsultację? Chociaż zadzwonić i spytać, co on sobie myśli o nowej koncepcji albo nawet odżałować parę złotych? Budżet narodowej TV chyba by od tego nie pękł. Sądzę jednak, że wystarczyłby prosty gest. Ale zabrakło go i w ten sposób nowa popularnonaukowa „Sonda” może zyskać jeszcze jeden zaskakujący wątek - sądowy.
Tak to bywa z wchodzeniem drugi raz do tej samej rzeki. I taki już mamy teraz klimat, że od prawników człowiek się nie opędzi. Czy w takim świecie mieliby szansę Krecik, Reksio lub Żwirek i Muchomorek? Wątpię. Już prędzej „Pegaz”, bo przecież gdzieś trzeba będzie sławić narodową kulturę, gdy powstanie z kolan.