Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zator: okupują szkołę, bo ich oszukano

Robert Szkutnik
Tomek Kajdas z Grodziska w bojowym nastroju wspiera podczas strajku swoje koleżanki
Tomek Kajdas z Grodziska w bojowym nastroju wspiera podczas strajku swoje koleżanki Robert Szkutnik
Mają śpiwory, jedzenie i są zdeterminowani, by nie pozwolić staroście wadowickiemu Jackowi Jończykowi na zlikwidowanie ich szkoły. Uczniowie Technikum Żywienia i Gospodarstwa Domowego w Zatorze od poniedziałkowego wieczora okupują swoją szkołę.

Czytaj także: Zator: strajk okupacyjny w szkole. W dzień nauka, w nocy protest

- Jesteśmy tu m.in. dlatego, że gdy nas przyjmowano do szkoły to nikt nam nie powiedział, że maturę będzimy pisać gdzie indziej - mówi Paulina Wołczyk z II klasy, mieszkanka Paszkówki. Razem z nią w okupacji uczestniczy 19 uczniów, spośród 47, którzy pobierają tu naukę. Jak przekonują członkowie rady rodziców, szkoła miałaby więcej uczniów, ale w lutym ubiegłego roku rozeszła się wieść, że szkoły nie będzie.

Uczniowie zajęli małą salę gimnastyczną na parterze budynku, gdzie rozłożyli swoje śpiwory i koce. Budynek obwiesili transparentami: "Strajk", "Okupacja szkoły", "Nie likwidujcie nam szkoły". W dzień normalnie chodzą na lekcje. - Uczniowie sami zdecydowali o okupacji placówki - mówi Marek Wójcik z rady rodziców. - My im tylko pomagamy i popieramy ich, bo uważamy, że mają rację - dodaje rodzic.

Czteroletnie technikum jest filią zespołu szkół w Radoczy, w którym uczy się 500 osób. Sęk w tym, że z Zatora do Radoczy jest 10 kilometrów, a dojazd jest fatalny. - Nasi koledzy dojeżdżają ze Spytkowic, Sosnowic, Jaśkowic, Łowiczek, Smolic, Paszkówki a nawet Kleczy Dolnej - mówi Edyta Kuzia z Zatora i dodaje, między tymi miejscowościami a Radoczą brak jest połączeń autobusowych czy kolejowych, a po drugie to przecież kosztuje.

Jednak rada powiatu upoważniła zarząd powiatu do przeprowadzenia procedury likwidacji placówki. Argumentowano to małą liczbą dzieci - i tym, że są to już tylko klasy II, III i IV. Starostwo zamierza więc zamknąć szkołę, a jej budynek wystawić na sprzedaż, by zebrać w ten sposób pieniądze na rozbudowę szpitala powiatowego w Wadowicach. Młodzieży zaproponowano dalszą naukę w Radoczy.

- Nikt nas o tym nie powiadomił, dowiedzieliśmy się o wszystkim z gazet. Walczymy więc o przetrwanie jedynej szkoły w okolicy - mówi Karolina Świergosz ze Smolic.

We wtorek do strajkujących przyjechał dyrektor zespołu szkół Kazimierz Kuzon, ale - jak twierdził - przetrwanie szkoły zależy od organu prowadzącego - starosty. Ten z kolei odwiedził strajkujących wczoraj.
- Uważam, że sala gimnastyczna nie jest miejscem do negocjacji. Zresztą ja nie ustąpię - zapowiedział starosta Jacek Jończyk.

Wyjaśnił też, że zaproponował młodym ludziom, iż starostwo załatwi sprawę z przewoźnikami, aby ci uruchomili między Zatorem a Radoczą dodatkowe kursy. Starostwo rozważa też możliwość dowozu uczniów do Radoczy autobusem, który ma tamtejsza szkoła.

Uczniowie nie odpuszczają. Chcą też przyjść pikietować na najbliższą sesję rady.

Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!

Konkurs dla matek i córek. Spróbuj swoich sił i zgarnij nagrody!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska