Czytaj także: Zator: strajk okupacyjny w szkole. W dzień nauka, w nocy protest
- Jesteśmy tu m.in. dlatego, że gdy nas przyjmowano do szkoły to nikt nam nie powiedział, że maturę będzimy pisać gdzie indziej - mówi Paulina Wołczyk z II klasy, mieszkanka Paszkówki. Razem z nią w okupacji uczestniczy 19 uczniów, spośród 47, którzy pobierają tu naukę. Jak przekonują członkowie rady rodziców, szkoła miałaby więcej uczniów, ale w lutym ubiegłego roku rozeszła się wieść, że szkoły nie będzie.
Uczniowie zajęli małą salę gimnastyczną na parterze budynku, gdzie rozłożyli swoje śpiwory i koce. Budynek obwiesili transparentami: "Strajk", "Okupacja szkoły", "Nie likwidujcie nam szkoły". W dzień normalnie chodzą na lekcje. - Uczniowie sami zdecydowali o okupacji placówki - mówi Marek Wójcik z rady rodziców. - My im tylko pomagamy i popieramy ich, bo uważamy, że mają rację - dodaje rodzic.
Czteroletnie technikum jest filią zespołu szkół w Radoczy, w którym uczy się 500 osób. Sęk w tym, że z Zatora do Radoczy jest 10 kilometrów, a dojazd jest fatalny. - Nasi koledzy dojeżdżają ze Spytkowic, Sosnowic, Jaśkowic, Łowiczek, Smolic, Paszkówki a nawet Kleczy Dolnej - mówi Edyta Kuzia z Zatora i dodaje, między tymi miejscowościami a Radoczą brak jest połączeń autobusowych czy kolejowych, a po drugie to przecież kosztuje.
Jednak rada powiatu upoważniła zarząd powiatu do przeprowadzenia procedury likwidacji placówki. Argumentowano to małą liczbą dzieci - i tym, że są to już tylko klasy II, III i IV. Starostwo zamierza więc zamknąć szkołę, a jej budynek wystawić na sprzedaż, by zebrać w ten sposób pieniądze na rozbudowę szpitala powiatowego w Wadowicach. Młodzieży zaproponowano dalszą naukę w Radoczy.
- Nikt nas o tym nie powiadomił, dowiedzieliśmy się o wszystkim z gazet. Walczymy więc o przetrwanie jedynej szkoły w okolicy - mówi Karolina Świergosz ze Smolic.
We wtorek do strajkujących przyjechał dyrektor zespołu szkół Kazimierz Kuzon, ale - jak twierdził - przetrwanie szkoły zależy od organu prowadzącego - starosty. Ten z kolei odwiedził strajkujących wczoraj.
- Uważam, że sala gimnastyczna nie jest miejscem do negocjacji. Zresztą ja nie ustąpię - zapowiedział starosta Jacek Jończyk.
Wyjaśnił też, że zaproponował młodym ludziom, iż starostwo załatwi sprawę z przewoźnikami, aby ci uruchomili między Zatorem a Radoczą dodatkowe kursy. Starostwo rozważa też możliwość dowozu uczniów do Radoczy autobusem, który ma tamtejsza szkoła.
Uczniowie nie odpuszczają. Chcą też przyjść pikietować na najbliższą sesję rady.
Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
Konkurs dla matek i córek. Spróbuj swoich sił i zgarnij nagrody!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!