Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawodnicy Sokoła Staszkówki zagrają w finale Pucharu Polski

Marek Podraza
To historyczny awans i wielki sukces ambitnej, młodej drużyny, która gra w gorlickiej B klasie.

Niedzielny mecz czwartego etapu Pucharu Polski na szczeblu PPN Gorlice rozgrywany pomiędzy B klasowym LKS Sokołem Staszkówka i spadkowiczem z ligi okręgowej LKS Kobylanką przyniósł niemałą niespodziankę. Piłkarze Sokoła pokonali u siebie drużynę z Kobylanki 3:2 i zapewnili sobie już udział w finale Pucharu Polski na szczeblu PPN.
- Cieszymy się wszyscy i raduje się cała nasza wioska. To historyczny sukces naszej drużyny - mówi zadowolony Dariusz Majcher, prezes LKS Sokół Staszkówka. - Nigdy nie zaszliśmy tak daleko. Mało tego, jesteśmy pierwszą drużyną z gminy Moszczenica, która wystąpi na tym szczeblu Pucharu Polski.

LKS Sokół Staszkówka gra od wielu lat w gorlickiej B klasie. Drużyna składa się głównie z chłopaków ze Staszkówki.
- Kilka razy otarliśmy się o pierwsze miejsce w B klasie, ale zabrakło szczęścia. Mamy w sumie 22 zawodników, ale nieraz jest ciężko zebrać skład na mecz - przyznaje prezes klubu. - Wiadomo, każdy gdzieś pracuje, niektórzy studiują czy pracują za granicą, ale jak tylko mają wolny czas, to pojawiają się na treningach. To młodzi i ambitni chłopcy - podkreśla.

W dotychczasowej historii rozgrywek Pucharu Polski na szczeblu PPN do finału nie dotarła żadna drużyna B klasy.
- Tak się składało, że wszystkie odpadały wcześniej. Staszkówka przełamała ten próg. Wprawdzie do finału trafiła w drodze losowania, ale wygrana z Kobylanką to powód do dumy. To zgrany zespół, który z powodzeniem może grać w A klasie - przekonuje Zbigniew Augustyn, prezes PPN Gorlice.

Motorem napędowym drużyny jest Sylwester Szczerba, który odpowiada w zasadzie za wszystko.
- Tak się składa, że prezes pracuje w Norwegii, a ktoś musi się zająć chłopakami. Cieszymy się niesamowicie. Pamiętam, jak kiedyś przegrywaliśmy z Kobylanką, a wynik był nawet dwucyfrowy. To był rewanż za te wszystkie przegrane mecze - mówi Sylwester Szczerba, zawodnik Sokoła Staszkówka.

Kobylanka prowadziła po pierwszej połowie 1:0, ale wszystko się zmieniło w pierwszych minutach drugiej połowy. Wyrównującą bramkę zdobył w 50 minucie Rafał Szczerba, 120 sekund później kolejnego gola strzelił Bogusław Madej, który powtórzył swój wyczyn jeszcze w 65 minucie i było 3:1. W ostatnich minutach udało się jeszcze Kobylance zdobyć drugiego gola. - Nie ukrywam, że z całą drużyną i kibicami świętowaliśmy to zwycięstwo - mówi Sylwester Szczerba.

LKS Sokół Staszkówka zagra w finale ze zwycięzcą meczu GKS Glinik Gorlice - KS Bobowa.
- Jeżeli się tak ułoży, że wygra Glinik, to będzie dla nas kolejny sukces, bowiem z Glinikiem nie graliśmy nigdy żadnego oficjalnego meczu. Może kiedyś były jakieś sparingi. Dla mnie jest to też pewien problem, bo syn gra w Gliniku - dodaje prezes Majcher.

Termin meczu finałowego jeszcze nie jest znany, ale już teraz wiadomo, że będzie to dla całej wioski wielkie wydarzenie. - Myślimy o organizacji meczu. Nie wiemy, czy będzie u nas, czy w Moszczenicy. Chłopaki rwą się do gry. Ta wygrana świadczy także o dobrym przygotowaniu do sezonu 2016/ 2017 naszej drużyny - dodaje Sylwester Szczerba.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska