https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zdziczenie

Spod Giewontu Maciej Pinkwart
Renata Piżanowska
Natura ma swoje prawa i bezwzględnie je egzekwuje. Trzeba o tym pamiętać, próbując ją okiełznać i wierząc w to, że człowiek jest panem wszelkiego stworzenia.

Niestety, człowiek jest tylko częścią przyrody i niekiedy elementem łańcucha pokarmowego. Ponieważ coraz trudniej zapanować nad innym człowiekiem, a zwierzęta domowe chronione są ustawą
i obyczajem, niekiedy sprowadzamy sobie coś dzikiego, żeby nad nim panować.

Spacer z psem jest miły, ale konwencjonalny; z panterą na smyczy robi niewątpliwie większe wrażenie… Pantera jednak ma znacznie większe niż pies poczucie niezależności, więcej siły i raczej sama się zatroszczy o swój obiad niż przymilnie popatrzy na paczkę pedigree.
Pantery, podobnie jak tygrysy, pumy, kobry, tarantule i warany, sprowadzamy nielegalnie z bliższego czy dalszego Wschodu, co pewnie per saldo jest lepsze niż przemycanie kałachów i wstępnie przetworzonego uranu.

Zwierzę, nawet oswojone, nie ma żadnych praw. Może zwierzątku z Jeziorzan trzeba dać spokój, zobaczyć, jak możemy koegzystować?

Tajemnicze pojawienie się pantery/pumy/lwicy w Jeziorzanach pewno skończy się szwankiem
na zdrowiu lub wolności zwierzęcia, bo przecież dziki zwierz jest poza kontrolą, a zatem niebezpieczny. Za sam fakt, iż jest wolny, można go bez sądu pozbawić wolności. Zdziczały człowiek zaś może egzystować dowolnie długo i nawet złapany na gorącym uczynku ma szanse bronić się przed sądem.

Zwierzę, nawet oswojone, nie ma żadnych praw, nie ma adwokata, a nawet rzecznika prasowego.

Może trzeba zwierzątku dać spokój i zobaczyć, jak uda się nam z nim koegzystować? Dziennikarze będą je zapewne dokarmiać, żeby mieć o czym pisać, wójtowie dwóch sąsiednich gmin rozłożą trutkę na szczury, albo przegonią żywinę.

Ale tak naprawdę panterę, pumę, lwa, czy też Garfielda powinien przygarnąć Tatrzański Park Narodowy w celu zmniejszenia tłoku na szlaku na Giewont oraz uatrakcyjnienia oferty turystycznej. Podobnie jak to przed stu laty robił nieodżałowanej pamięci pruski książę Christian von Hohenlohe, który w okolicach Doliny Jaworowej zaimplantował między innymi 150 alpejskich koziorożców i 24 bizony.

Do dziś w sumie nie wiadomo, czy zdołałyby przeżyć w Tatrach, gdyż książę nie chciał czekać na wynik eksperymentu i po prostu je powystrzelał, bowiem był wielkim miłośnikiem przyrody i lubił dywaniki
z prawdziwego futerka.

Plotki, krążące po Jeziorzanach, jakoby po okolicznych chaszczach skradał się porzucony przez właściciela kot Alik, upasiony na poselskich dietach Joanny Szczypińskiej, należy stanowczo odrzucić
z uwagi na fakt, iż zwierzę pokazano także w telewizji TVN.

Wybrane dla Ciebie

Tauron z mocnym początkiem roku. Firma zaskakuje wynikami

Tauron z mocnym początkiem roku. Firma zaskakuje wynikami

Wiślanie Skawina tuż nad przepaścią. Robi się gorąco!

Wiślanie Skawina tuż nad przepaścią. Robi się gorąco!

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska