Złapał kozak samuraja...

Niestety, świeżo sprowokowana przez Kreml awantura o Kuryle wskazuje, że rosyjscy władycy ani myślą zrywać z imperialną przeszłością, więc i bardziej pojednawcze podejście do Polski wypływa raczej z bieżącej kalkulacji niż z radykalnej zmiany optyki.

Nikt nie spodziewa się po dzisiejszej Rosji, by gotowa była oddać Japonii wyspy, choćby bezwartościowe, sprzedane przez cara Japończykom w 1875 roku i zagarnięte przez Stalina tuż po zakończeniu II wojny światowej. Od dawna cicho o próbach znalezienia kompromisu w sprawie Wysp Kurylskich, który w końcu pozwoliłby podpisać traktat pokojowy Rosji z Japonią, symbolicznie kończący wojnę sprzed grubo ponad półwiecza. I nawet jeśli Rosjanie nie dojrzeli do zwrotu po dobroci jakiegokolwiek zaboru, od nowej Rosji należałoby oczekiwać przynajmniej powściągliwości. Tymczasem pańską wycieczkę prezydenta Miedwiediewa na jedną ze spornych wysepek trudno tłumaczyć czymś innym niż chęcią zademonstrowania Japonii jej bezsilności.

Łatwe do przewidzenia dyplomatyczne protesty Tokio spotkały się z reakcją Moskwy tak daleką od wszelkiej kurtuazji, że tylko zaogniła konflikt. Jakby Kreml pozazdrościł Chińczykom popychania Japonii w sporach terytorialnych.

Urażonemu japońskiemu rządowi dla ratowania twarzy pozostało tylko odwołanie z Moskwy swojego ambasadora - krok niespotykany w dobrosąsiedzkich stosunkach międzypaństwowych.

Pokaż, kogo popierasz. Już dziś oddaj głos na prezydenta Krakowa
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Powiat dąbrowski: łupili sprzęt AGD, są już w rękach policji
Maciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą. Wejdź na szumowski.eu
A może to Ciebie szukamy? Zostań miss internetu województwa małopolskiego
Zobacz co mają do powiedzenia krakowianom kandydaci na prezydenta