Polki nie dały szans rywalkom w IE w sprincie kajakowym
Trener "złotek" (rok temu zdobyły mistrzostwo świata i Europy) Tomasz Kryk przyznał, że finał był spokojny, rozegrany bardzo dobrze. - Po raz pierwszy w historii nic im nie powiedziałem na pomoście. Wierzę, że są na tyle dojrzałe, ja swoją robotę zrobiłem - mówi szkoleniowiec. - Z duża pokorą podchodziliśmy do zawodów, ale chcieliśmy sprawić wszystkim trochę frajdy. Po starcie było już 20 centymetrów przewagi dla nas, mamy najlepszy krok w trasie, wiosłujemy najniższą frekwencją. Jeżeli z tego płynie się z przodu, to zawsze można przyspieszyć.
Jedna z najbardziej utytułowanych polskich kajakarek, Karolina Naja, przyznała, że to był znakomity wyścig. - Płynęło się wyśmienicie, dla mnie było to bieg za darmo. Jeżeli finał jest wykonany w takim stylu, to mnie nie pierwszej dziurze (Naja siedzi na przodzie, kieruje osadą - przyp.) niewiele to kosztuje - mówiła. - Każdy medal jest bardzo ważny, okupiony ciężką pracą, inną historią. Mam ich tyle, ponieważ jestem najstarsza aktualnie w kadrze (śmiech). Bardzo się cieszę, że jestem częścią tej drużyny. Chcę, mogę, otrzymują wspaniałe wsparcie od mojej rodziny, od synka, który daje mi dużo energii. Myślę, że do Paryża dotrwamy.
Droga do Paryża wiedzie przez Małopolskę
Wspomniany Paryż będzie za rok areną igrzysk olimpijskich. Najpierw trzeba uzyskać na nie przepustkę (kwalifikacje będą podczas sierpniowych MŚ w Duisburgu), co dla Polek wydaje się być formalnością. Start w IE był sprawdzianem, zdanym celująco.
- Bardzo się cieszę ze zwycięstwa. Budowałyśmy, właściwie cały czas budujemy, mocny team. To udowadniamy w każdych zawodach, nie schodząc z pierwszego miejsca - zauważyła Anna Puławska. - Myślę, że jesteśmy bardzo mocne, bardzo świadome. Myślę, że to pomoże nam walczyć o kwalifikację olimpijską w Duisburgu i na tym się skupiamy.
Dominika Putto: - Dla nas każdy bieg jest wyjątkowy, bardzo ważny i każdy przybliża nas do kwalifikacji olimpijskich na mistrzostwach świata. Spokojnie, z pokorą, teraz z odpoczynkiem, wielką pracą podróżujemy do Duisburga - mówiła. - Nie pamiętam pierwszych 400 metrów, zazwyczaj pamiętam ostatnie, gdy się robi bardzo ciężko (śmiech). Dałyśmy radę i to się liczy. Cała drużyna jest mocna, cały polski team. Z takimi osobami po prostu wspaniale jest wsiadać do łódki.
Kąkol w IE płynęła u siebie
Ten występ miał wyjątkowy charakter dla Adrianny Kąkol. Nie tylko reprezentuje pobliski Kolejowy Klub Wodny 1929 Kraków, ale pochodzi z Cholerzyna, gdzie odbywa się kajakowa rywalizacja w IE.
- To szczególne zawody, fajnie, że mogłam pływać na swoich wodach. Wiedziałyśmy, jaki mamy cel, jakie są nasze marzenia - mówiła Kąkol. - Cała rodzina była na trybunach, kibicowała.
