https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Złoty Róg obfitości - tylko w Stambule. Brama Orientu szeroko otwarta dla Małopolan

Marek Długopolski
Skarbiec Bramy Orientu wypełniony jest po brzegi, najwyższej jakości precjozami, kunsztownymi dziełami sztuki, biżuterią...
Skarbiec Bramy Orientu wypełniony jest po brzegi, najwyższej jakości precjozami, kunsztownymi dziełami sztuki, biżuterią... Marek Długopolski
Pałac Topkapi, Hagia Sophia, pałac Dolmabahce, Błękitny Meczet, Kryty Bazar, Cysterna Bazyliki, Hipodrom, wieża Galata, Bazar Egipski, pałac Beylerbeyi, akwedukt Walensa, Pasaż Kwiatowy, forteca Rumeli, Wieża Panny, obelisk Teodozjusza, Nowy Meczet, kościół Sergiusza i Bachusa, Muzeum Morskie, kościół św. Zbawiciela na Chorze, Muzeum Adama Mickiewicza… I można tak byłoby jeszcze długo, bardzo długo wymieniać, gdyż turystyczne perły i diamenty Stambułu są jak gwiazdy na niebie. Piękne i tajemnicze. Już nie tak odległe, ale wciąż niezliczone.
Stambuł należy do miast najchętniej odwiedzanych na świecie. Mimo to swoje miejsce odnajdą tu nie tylko miłośnicy tłumów przemierzających eleganckie
Stambuł należy do miast najchętniej odwiedzanych na świecie. Mimo to swoje miejsce odnajdą tu nie tylko miłośnicy tłumów przemierzających eleganckie deptaki i bazary, ale także ci, którzy szukają spokojnych, klimatycznych uliczek oraz niewielkich kafejek Marek Długopolski

Czy można je więc wszystkie „zaliczyć” podczas kilkudniowej eskapady? Można oczywiście spróbować, ale na pewno ta sztuka się nie uda. Zawsze jednak z tego imponującego skarbca precjozów można spróbować coś uszczknąć dla siebie…

Dla jednych będzie to barwna i fascynująca, często krwawa, historia sięgająca korzeniami setek lat wstecz oraz imponujące zabytki sprzed wieków i piękna współczesna architektura. Inni wybiorą świat emocjonujących negocjacji na Krytym Bazarze, oczywiście w otoczce orientalnych klimatów, lub spróbują odkryć tajemnice Bazaru Egipskiego. Znajdą się zapewne i tacy, którzy będą przemierzali stambulskie uliczki – zarówno te położone na ziemiach europejskiej Tracji jak i azjatyckiej Bitynii – by odnaleźć niepowtarzalne smaki i aromaty wielce urozmaiconej kuchni – tej sięgającej korzeniami wiele pokoleń wstecz, a nawiązującej do tradycji licznych ludów zamieszkujących Turcję, jak i tej ze szczyptą nowoczesności, a przyozdobionej gwiazdkami Michelin.

Choć Stambuł należy do miast najchętniej odwiedzanych na świecie swoje miejsce bez problemu odnajdą w nim nie tylko miłośnicy tłumów przemierzających eleganckie deptaki i bazary, ale także ci, którzy szukają spokojnych, klimatycznych uliczek oraz niewielkich kafejek, w których można przysiąść na chwil parę.

Ze promenady roztacza się wspaniały widok nie tylko na wodną autostradę, w którą zamienił się Bosfor, ale także liczne atrakcje Stambułu
Ze promenady roztacza się wspaniały widok nie tylko na wodną autostradę, w którą zamienił się Bosfor, ale także liczne atrakcje Stambułu Marek Długopolski

Złoty Róg – nieprzebrany skarbiec Stambułu

Jeżeli pierwszy raz jesteśmy w Stambule grzechem byłoby nie ujrzeć jego „naj” – największych, najciekawszych, najważniejszych i najbardziej znanych atrakcji, oczywiście po drodze wyszukując i kolekcjonując swoje „naj”. To zaś oznacza, że najlepiej poszukać sobie kwatery w najstarszej części Stambułu, a więc w okolicach słynnego Złotego Rogu. Stąd bowiem, patrząc oczywiście na skalę kilkunastomilionowej metropolii, wszędzie będzie blisko...

Z niewielką przesadą można bowiem powiedzieć, że to tutaj okryto najdawniejsze korzenie współczesnego Stambułu. Okazuje się bowiem, że pierwsi osadnicy nad głęboko wciętą zatoką Bosforu pojawili się już w epoce brązu, a ślady po nich odnaleziono w miejscu, na którym wieki później – w 1453 roku - sułtan Mehmed II Zdobywca postanowił wznieść swoją imponującą siedzibę – pałac Topkapi. Oczywiście to nie oznacza, że po drugiej stronie Bosforu nic się nie działo – tam również chętnie się osiedlano, wspomnieć choćby wypada o greckiej kolonii Chalkedon.

Złoty Róg obfitości - tylko w Stambule
Marek Długopolski

Kto założył miasto nad Złotym Rogiem?

Tym, który założył solidne podwaliny pod współczesny Stambuł, był Byzas. To on, razem z towarzyszącymi mu osadnikami z greckiej Megary, około 668 roku przed naszą erą założył handlową faktorię nad zatoką, w której wodach cudownie odbijały się „złote” zachody słońca. Osada rozwijała się szybko, a wszystko za sprawą idealnego wręcz położenia – powstała bowiem na najważniejszych ścieżkach handlowych łączących nie tylko najbliższą okolicę, ale także Europę i Azję. I klasycznego złota więc przybywało.

Zyski z handlu były olbrzymie. Świadczyła o tym rosnąca liczba mieszkańców, solidnych domów, rezydencji, pałaców, składów. Ów dobrobyt przed zakusami mniej zaradnych, a bardziej wojowniczych ludów, trzeba było jakoś zabezpieczyć. Wokół rozrastającego się Byzantion, albo jak chciała łacińska część świata – Bysantium, wyrosły solidne mury. Nie zawsze jednak mogły powstrzymać chętnych na skarby zgromadzone przez kupców. Przez wieki miasto było wielokrotnie zdobywane, grabione, palone... Mimo to, jak Feniks z popiołów, powstawało, jeszcze silniejsze, rozleglejsze i wspanialsze.

Należało do Aten, Sparty, Rzymu, Osmanów… Było stolicą Cesarstwa Wschodniorzymskiego, Cesarstwa Łacińskiego, a także Imperium Osmańskiego. Po przeniesieniu kalifatu do Konstantynopola, do czego doszło w 1517 rok, stało się centrum islamskiego świata i jego najjaśniej świecącą gwiazdą.

- Stulecie XVI i XVII to złoty okres w jego historii – podkreśla przewodnik. - To wtedy powstały najpiękniejsze meczety, pałace, imponujące budowle, wspaniałe założenia parkowe. Miasto stało się jednym z największych i najważniejszych gospodarczych miejsc na mapie świata. Tu krzyżowały się handlowe szlaki – morskie i lądowe.

Nic więc dziwnego, że zatokę, nad którą tak prężnie rozwijał się obecny Stambuł (od 28 marca 1930 roku), zaczęto zwać Złotym Rogiem. I można rzec, że od tamtej pory niewiele się zmieniło. To przecież wciąż jedno z najważniejszych miejsc na handlowej, gospodarczej i turystycznej mapie świata. Tyle tylko, że oprócz szlaków morskich i lądowych doszły jeszcze połączenia lotnicze. Stambuł dzisiaj może pochwalić się paroma lotniskami, w tym jednym z największych portów lotniczych świata, który przygotowany jest do obsługi 200 milionów pasażerów rocznie, w tym oczywiście gości z Krakowa.

Kraków Airport na tym szlaku znalazł się nieco ponad rok temu. - Kraków znajduje się w centrum sześciu europejskich stolic: Berlina, Wiednia, Pragi, Bratysławy, Budapesztu i Warszawy. Cieszymy się, że możemy wzmocnić nasze więzi, dodając tak ważną i cenną lokalizację do naszej siatki połączeń lotniczych – podkreśla Yakup Gul, dyrektor generalny Turkish Airlines. - 1 maja 2023 r. rozpoczęliśmy loty od 3 razy w tygodniu. 1 kwietnia zwiększyliśmy częstotliwość lotów do 4, a od 1 czerwca 2024 r. latamy 7 razy w tygodniu z Krakowa do Stambułu, co daje naszym pasażerom więcej możliwości przesiadek. Wierzę, że wzmocni to przyjaźń między Turcją a Polską i w jeszcze większym stopniu przyczyni się do rozwoju stosunków handlowych i kulturalnych między dwoma krajami.

Można tylko wspomnieć, że w tym czasie Turkish Airlines przewiózł z Kraków Airport do Stambułu ponad 50 tysięcy osób (obsługuje w sumie 130 krajów i 349 kierunków). Sporą z nich grupę stanowią osoby, które odwiedzają dawną stolicję Imperium Osmańskiego, nie tylko w celach handlowych, ale także stricte turystycznych. Zapraszamy zatem do obejrzenia stambulskich „naj” podczas niespiesznego spaceru. To wyprawa na jeden dzień, a może być także rozłożona na dni parę, bo skarbiec Bramy Orientu jest wypełniony po brzegi, najwyższej jakości precjozami i kunsztownymi dziełami sztuki.

Złoty Róg obfitości - tylko w Stambule
Marek Długopolski

Topkapi – serce osmańskiego Stambułu

I owe cuda wielowiekowej, bardzo burzliwej historii na pewno odnajdziemy na trasie naszego spaceru. Świetnym miejscem startu niespiesznej wędrówki może być pałac Topkapi, obszar gdzie odnaleziono – jak już wspominaliśmy – najstarsze ślady osadnictwa w tym rejonie. Ów cud architektury, potrafi podbić nie tylko serce, ale także wyobraźnię. „Niesamowite”, „Niewiarygodne”, „Zapierające dech w piersiach”, „Cudowne”, „Wspaniałe” „Sułtanom to się żyło” – można usłyszeć od gości opuszczających wyszukane wnętrza sułtańskiej rezydencji. I nie ma w tym krzty przesady.

Może więc warto wspomnieć, że początki tego imponującego czterodziedzińcowego założenia, narodziły się w 1453 roku, a więc tuż po zdobyciu Konstantynopola przez sułtana Mehmeda II. „Zdobywca”, bo taki przydomek zyskał wśród mu współczesnych, w nowej stolicy rodzącego się imperium, postanowił wznieść siedzibę godną rodzącej się potęgi sułtanów. Budzącej podziw, zachwyt i zazdrość. Nad jej budową i wykończeniem czuwali najlepsi architekci, a każdy, najdrobniejszy detal dopieszczali wyborni rzemieślnicy z całego znanego wówczas świata. To tu odnajdziemy ich geniusz i maestrię.

Aby ujrzeć ów świat, niegdyś dostępny nielicznym, dzisiaj wystarczy pokonać Bramę Imperialną. Za nią naszym oczom ukaże się Dziedziniec Janczarów (wokół niego były magazyny, sklepy, stajnie, łaźnie…), Brama Środkowa i tzw. drugi dziedziniec, wokół którego znajdowały się m.in. kuchnie.

Wstęp na trzeci dziedziniec, chroniony m.in. przez Bramę Szczęśliwości i najbardziej zaufanych janczarów, dostęp mieli tylko wybrani. Tutaj znalazła się m.in. bezcenna biblioteka, skarbiec wypełniony niewyobrażalnymi dla zwykłych śmiertelników bogactwami, a także Sala Audiencyjna, w której sułtan przyjmował ambasadorów obcych państw. - Aby zapewnić poufność rozmów i bezpieczeństwo przekazywanych informacji w tej części pałacu sułtan korzystał z usług osób... głuchych – przypomina przewodnik. Przed oblicze władcy muzułmańskiego świata gości prowadzili zaś tzw. biali eunuchowie.

W specjalnej, szczególnie strzeżonej komnacie znajdowały się też relikwie. To m.in. płaszcz, dwa miecze oraz łuk proroka Mahometa, 60 włosów z jego brody, a także jeden z sześciu odcisków stopy proroka odciśnięty w kamieniu podczas wstępowania do nieba. Ujrzymy tutaj również obramowanie „czarnego kamienia” z mekkańskiej Al-Kaby oraz miecze pierwszych kalifów… To wszystko kunsztownie oprawione, zabezpieczone w złocie, srebrze, drogocennych kamieniach, z troską o najdrobniejszy detal.

Pałac, jak już wspomnieliśmy, miał cztery dziedzińce. Ten ostatni, choć oczywiście otoczony budynkami i odpowiednio chroniony, był jednak raczej imponującą, malowniczą zieloną oazą, w której sułtan mógł spokojnie wypoczywać. Teraz w jednej z jego części znajduje się kawiarnia, z której można podziwiać pięknie zachodzące słońce nad Bosforem oraz azjatycką częścią Stambułu.

Co najbardziej rozpala wyobraźnię zwiedzających pałac Topkapi. Oczywiście harem. Niegdyś zawiadywała nim matka sułtana. Obejrzeć dzisiaj można kilkanaście – z kilkuset - komnat. - Sułtan mógł mieć cztery żony – wyjaśnia nasz przewodnik. - Ale mógł mieć też konkubiny. Ile? Tyle, ile mógł utrzymać – dodaje z uśmiechem.

Po drodze natrafimy na Dziedziniec Czarnych Eunuchów, Dziedziniec Konkubin i Żon, pokoje Sułtanki, łaźnia sułtana… Nic więc dziwnego, że pałac Topkapi jest jednym z najbardziej obleganych miejsc w Stambule. Można tu spędzić sporo czasu...

Złoty Róg obfitości - tylko w Stambule
Marek Długopolski

Hagia Sophia - kościół, meczet, muzeum i meczet

Z pałacem Topkapi, jeżeli chodzi o liczbę turystów, konkurować może jedynie Hagia Sophia. Dzisiaj meczet, a wcześniej kościół Mądrości Bożej. Wielki Kościół, bo i tak był zwany, ufundowany został przez cesarza Justyniana I Wielkiego, a zaczęto go wznosić w 532 roku. Przez lata był uważany za świątynię idealną, niedościgły wzór, a także wzorzec do naśladowania. Był nie tylko najważniejszą świątynią Cesarstwa Bizantyńskiego, ale także miejscem koronacji cesarzy. Nie uchroniło go to przed ograbieniem przez krzyżowców podczas IV krucjaty.

W Hagia Sophia odbyła się ostatnia msza św. - 28 maja 1453 roku - przed upadkiem Konstantynopola, a także pierwsza piątkowa modlitwa po zdobyciu miasta przez wojska sułtana Mehmeda II. Stało się to możliwe, gdyż świątynię od razu przekształcono w meczet. Od 1934 r. do 2020 r. była muzeum, a teraz jest znowu meczetem. To jedyny meczet w Stambule, do którego wstęp jest płatny, a zwiedzający mogą obejrzeć wnętrze ze specjalnej galerii na pierwszym piętrze. Parter zarezerwowany jest dla wiernych, mężczyzn.

Świątynia wciąż imponuje. To nie tylko cztery smukłe minarety, ale także harmonijna, robiąca wielkie wrażenie bryła. Wystarczy tylko wspomnieć, że gigantyczna kopuła, która ma ponad 31 metrów średnicy, wspiera się na 4 potężnych filarach oraz 107 kolumnach. Jedna z nich nie tylko... płacze, ale spełnia życzenia. Która? Trzeba się wybrać do Stambułu, aby ją odnaleźć. - Aby nasze marzenie się urzeczywistniło trzeba spełnić trzy warunki: odnaleźć płaczącą kolumnę, włożyć kciuk w znajdującą się w niej dziurkę, pozostałymi palcami wykonać obrót o 360 stopni. Jeśli kciuk będzie wilgotny, życzenie się spełni – wyjaśnia nam jeden z mężczyzn.

We wnętrzu Hagia Sophia wciąż możemy obejrzeć niezwykłe dzieła sztuki, zarówno z czasów Cesarstwa Bizantyńskiego, jak i Imperium osmańskiego. To misternej roboty dawne złote mozaiki i freski (część z nich przysłonięto, a część zamalowano), jak również wspaniałe żyrandole oraz przykłady islamskiej kaligrafii. Na m.in. ośmiu wielkich drewnianych medalionach odnajdziemy imiona Allaha, Mahometa, czterech pierwszych kalifów: Abu Bakra, Umara, Uthmana i Alego oraz 2 wnuków Mahometa – Hasana i Husajna. I można jeszcze dodać, że Hagia Sophia stała się wzorem dla wielu... meczetów.

Złoty Róg obfitości - tylko w Stambule
Marek Długopolski

Błękitny Meczet – najważniejszy w Imperium Osmańskim

Choć przypomina Hagię Sophię, to miał ją przyćmić wykończeniem wnętrza, maestrią detali oraz wielkością założenia. Meczet ten miał stać się najważniejszą świątynią islamskiego świata, stąd do jego budowy wykorzystywano najlepsze i najdroższe materiały, a rzemieślnicy, którzy brali udział w budowie, musieli mieć najwyższe kwalifikacje. Niezwykły ów meczet, który zaczęto wznosić w 1609 roku, ufundował sułtan Ahmed I.

Meczet o sześciu wysmakowanych minaretach, trzech wejściach oraz kopule o średnicy 22 metrów, zdobi ponad 20 tysięcy płytek z błękitnymi ornamentami, wykonanymi przez pracownie w Izniku. Gdy powstał znalazły się w nim również: medresa, hale handlowe, jadłodajnia dla ubogich, szpital oraz karawanseraj. To jeden z najbardziej urodziwych przykładów – jak podkreślają fachowcy - tzw. klasycznego okresu w sztuce islamskiej.

Czy jednak Błękitny Meczet przyćmił Hagię Sophię? Na to pytanie każdy musi sobie sam odpowiedzieć. Nim to jednak uczynimy najpierw trzeba odwiedzić jeden i drugi meczet.

Złoty Róg obfitości - tylko w Stambule
Marek Długopolski

Tor Formuły 1 czasów starożytnych

Ledwie parę kroków od tych reprezentacyjnych meczetów odnajdziemy pozostałości imponującego „toru Formuły 1” z czasów bizantyjskich. W okresie świetności miał co najmniej 480 metrów długości i 117 metrów szerokości, a na widowni mogła zasiąść imponująca liczba kibiców – do 100 000 osób. To tutaj odbywały się ekscytujące, podnoszące adrenalinę tysięcy widzów, często krwawe wyścigi rydwanów. Otwarto go w 330 roku, a więc w tym samym czasie, w którym nastąpiła fundacja Konstantynopola.

Co po nim dotrwało do naszych czasów? Wielki plac oraz kilka pięknych i charakterystycznych obelisków. Od setek lat o dawnej świetności tego miejsca przypomina niespełna 20-metrowa egipska kolumna wyciosana i ozdobiona na cześć faraona Totmesa III. Pierwotnie stała w egipskim Karnaku i miała 30 metrów - w 390 roku, a więc w czasach cesarza Teodozjusza, przewieziono ją nad Bosfor.

Na dawnym hipodromie ujrzymy również tzw. Wężową Kolumnę, być może pochodzącą z legendarnej świątyni Apolla w Delfach. Niegdyś wieńczyły ją trzy głowy wężów – jednak nie wszystkie dotrwały do naszych czasów. Jedna bowiem zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach, druga trafiła do Muzeum Archeologicznego w Stambule, a trzecia znajduje się w British Museum w Londynie. Sam obelisk też się nieco skurczył – z 8 metrów pozostało 5,5 metra.

Odnajdziemy tu jeszcze 32-metrowy monument poświęcony Konstantynowi, a pochodzący najpewniej z IV wieku, choć specjaliści mają co do tego sporo wątpliwości. Nie wiedzą też kto ani kiedy ustawił go w tym miejscu. Miłym przystankiem, szczególnie w upalne dni, może być fontanna cesarza Wilhelma II, ocieniona zielenią drzew.

Złoty Róg obfitości - tylko w Stambule
Marek Długopolski

Meczet Sulejmana – złoty klucz od sułtana

Meczet Sulejmana, drugi co do wielkości meczet w Stambule, to dzieło Mimara Sinana. Nadworny architekt Sulejmana Wspaniałego, Selima II oraz Murada III, stworzył dzieło wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju, choć również i ono przypominało wyglądem Hagię Sophię. Nagrodą za stworzenie owego cudu architektury, był również m.in. specjalny złoty klucz.

Co w nim jest takiego wyjątkowego? Wzniesiono go na specjalnych cysternach wypełnionych wodą. To dzięki nim, tak przynajmniej twierdzą eksperci, do tej pory nie zniszczyły go ruchy tektoniczne skorupy ziemskiej, które dość często nawiedzają te rejony. Przy meczecie tradycyjnie powstała też szkoła, kuchnia dla ubogich, hamam, a także karawanseraj. Jego kopuła ma blisko 27 metrów średnicy, a dziedziniec otacza 24 kolumn. Wzniesiono też 4 minarety, - Pomiędzy wiszącymi u sufitu lampkami oliwnymi rozwieszono wygotowane w specjalnej mieszance ziół strusie jaja – opowiada przewodnik. Dlaczego? Mają odstraszać pająki… W środku może znaleźć miejsce aż 5000 osób. Obecny barokowy wygląd to efekt XVII-wiecznej przebudowy, koniecznej ze względu na pożar, który strawił świątynię. I można jeszcze wspomnieć, że meczet Sulejmana wzniesiono na rozległym stoku jednego ze wzgórz, malowniczo opadającego w kierunku Złotego Rogu.

Na znajdującym się obok cmentarzu znajduje się również mauzoleum jednego z najwybitniejszych władców Imperium Osmańskiego. To w czasach Sulejmana Wspaniałego, zwanego też Prawodawcą, państwo osiągnęło szczyt swojej potęgi. I nie można zapomnieć, że jego czwartą żoną była Roksolana – znana w Turcji jako Hurrem Sultan – najpewniej wzięta w jasyr po zdobyciu Rohatyna, znajdującego się ówcześnie w granicach Królestwa Polskiego. Córka, najprawdopodobniej kapłana prawosławnego Lisowskiego, trafiła do sułtańskiego haremu. Szybko zawładnęła nie tylko sercem, ale także duszą Sulejmana, stając się z biegiem czasu najbardziej wpływową kobietą w Imperium. I ona spoczęła przy meczecie Sulejmana Wspaniałego.

Dziejom Sulejmana Wspaniałego oraz jego żony poświęcone było m.in. „Wspaniałe stulecie”, jeden z najpopularniejszych - także w Polsce - turecki serial. Rodzinna saga, pełna zaskakujących zwrotów akcji, wątków miłosnych oraz intryg, została zrealizowana z imponującym rozmachem, niezwykłą troską o detale. Nic więc dziwnego, że przed ekranami gromadziła miliony, kusząc sekretami sułtańskiego życia.

Złoty Róg obfitości - tylko w Stambule
Marek Długopolski

Pałac, który zapadł się pod ziemię

- Czyja to głowa? - zastanawia się jedna z amerykańskich turystek. - Przerażająca – dodaje jej koleżanka. - Co za perfekcyjna robota. Wspaniały mistrz musiał ją wykonać – zachwyca się inny turysta. Cysterna Bazyliki, Pałac Yerebatan, Pałac, który zapadł się pod ziemię, albo prosto i konkretnie - Podziemna Cysterna, nikogo nie pozostawia obojętnym.

I nie chodzi tutaj tylko o głowę Meduzy, najmłodszej z trzech Gorgon, oraz jej przerażające wężowe sploty, choć cudownej urody jest to robota, uznawana za arcydzieło sztuki kamieniarskiej, ale także o las 366 smukłych kolumn, delikatny dźwięk kropel spadających z sufitu, magiczną atmosferę, a także wspaniały barwny spektakl, który obejrzymy w przyjemnym chłodzie. I nawet nie przeszkadza w tym wszystkim tłum zwiedzających…

Dlaczego przedstawienie Meduzy, choć imponujące i doskonałej roboty, jest tak nisko, tuż nad wodą. Ponoć Cesarz Justynian I Wielki miał nadzieję, że woda zaleje jej oblicze i go więcej nie zobaczy… Na szczęście Meduza nie ma już mocy zamieniania w kamień wszystkiego, co żyje. Na pewno ma za to olbrzymią moc, tak jak i ta niezwykła cysterna, przyciągania... turystów, pisarzy i filmowców. To tutaj James Bond, słynny agent Jej Królewskiej Mości, żeglował w „Pozdrowieniach z Rosji”. Cysterna trafiła też na karty „Inferno” Dana Browna.

Wybudowano ja z rozkazu cesarza Justyniana I, jako „pałac, który zapadł się pod ziemię”. Ma 143 metry długości i 65 metrów szerokości, a może pomieścić do 100 000 metrów sześciennych wody. Spośród 336 dziewięciometrowych kolumn 98 reprezentuje styl koryncki, a 238 dorycki. Woda do cysterny była dostarczana akweduktami Bozdogan i Malovaz z odległego o 19 km Lasu Belgradzkiego. Miała zaopatrywać w wodę m.in. rezydencję sułtańską w przypadku, gdyby wrogowie odcięli lub zatruli wodę dostarczaną do Konstantynopola akweduktami.

Cysterna Bazyliki, znajdująca się ledwie kilka kroków od Hagia Sophia, to najsłynniejsza ze stambulskich cystern, oczywiście nie jedynym w tym mieście. Jest ich tu ponoć kilkaset, a być może więcej, gdyż wiele wciąż jest nieodkrytych i zapomnianych.

Złoty Róg obfitości - tylko w Stambule
Marek Długopolski

Stambuł ma niejedno oblicze

I tak oto na stosunkowo niewielkiej przestrzeni Stambułu mamy do czynienia z niezwykłymi skarbami sztuki dawnej i tej współczesnej, kunsztem architektów i maestrią rzemieślników, zaskakującymi historiami oraz barwnymi legendami. To oczywiście ledwie parę diamentów i pereł w turystycznej koronie Stambułu. Dzięki połączeniu Krakowa ze Stambułem już nie tak odległe.

A co z pozostałymi gwiazdami Stambułu? To powód, by kolejny raz przekroczyć magiczną Bramę Orientu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Turystyka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska