Poza nowosądeckim jest w Polsce zaledwie kilka powiatów, w których działała ponad sto ochotniczych straży pożarnych. Taka piękna i bogata jest pożarnicza tradycja u Lachów i górali, ale wiele z tych jednostek powstało w ostatnich latach i w tej ekspansji strażactwa ochotniczego jest wielka zasługa druha Antoniego Bieniasa. Zawodowo młodszego brygadiera pożarnictwa, ale już emeryta.
Jeszcze kilka dni temu sprawował funkcję prezesa Zarządu Powiatowego Związku OSP RP w Nowym Sączu. Był aktywny chociaż walczył z ciężką chorobą. Niestety choroba zwyciężyła. Antoni Bienias zmarł we wtorek 21 marca br.
O człowieku tak bardzo aktywnym i pełnym życzliwości dla wszystkich trudno mówić i pisać: „był”. Zwłaszcza znającym Go od lat. Dziesiątki lat zawodowej pożarniczej służby i społecznikowskiego działania w strażactwie ochotniczym sprawiły, że przyjaciół Antoniego Bieniasa są tysiące.
Urodzony na pograniczu regionów Lachów Sądeckich i Górali Łąckich w miejscowości Gołkowice został absolwentem warszawskiej Szkoły Oficerów Pożarnictwa i Uniwersytetu Śląskiego. Oficerski debiut miał w sądeckiej komendzie straży pożarnych w 1970 r. Na krótko przeniesiono Go do Gorlic i tam działał w Zawodowej Zakładowej Straży Pożarnej Rafinerii Nafty Glimar. w 1975 r., kiedy utworzono województwo nowosądeckiego, wrócił do Sącza. Został komendantem rejonowego straży pożarnych.
Towarzyszenie druhowi Antoniemu Bieniasowi w ostatniej drodze zapowiedziały poczty sztandarowe wszystkich OSP z Sądecczyzny i wszystkich zarządów powiatowych z Małopolski. Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się w piątek o godz. 14.30 w kościele na osiedlu Milenium. Stamtąd wyruszy kondukt na cmentarz.