Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmarł Stanisław Ogorzały, były bramkarz Sandecji Nowy Sącz. „Z klubem był związany całe życie”

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Stanisław Ogorzały zmarł w wieku 75 lat.
Stanisław Ogorzały zmarł w wieku 75 lat. fot. Daniel Weimer
Sandecja Nowy Sącz poinformowała o śmierci swojego byłego bramkarza Stanisława Ogorzałego. Dawny golkiper „Biało-Czarnych” zmarł w wieku 75 lat.

„Całe swoje życie związał z Sandecją Nowy Sącz. Wierny był jej jako wieloletni bramkarz. Z sądeckim klubem wiązały się także jego największe sukcesy trenerskie” – przekazał klub z Kilińskiego.

Jak wspominał w Złotej Księdze Sandecji, nasz legendarny redaktor śp. Daniel Weimer, Ogorzały kojarzy się kibicom z nadaną mu kiedyś przez nich ksywką "Kicia". Miał ją otrzymać z racji swojego łagodnego, pełnego optymizmu i życzliwości charakteru.

„A na boisku nie przeszkadzały mu specjalnie wzrostowe niedostatki. Nie wahał się odważnie wybiegać ze swej bramki, by wyłapywać górne dośrodkowania. Jego największymi atutami były jednak kocia wręcz zwinność, znakomita skoczność i świetny refleks” – możemy przeczytać w publikacji.

Wielu kibiców „Dumy Krainy Lachów” wspomina świetny występy Ogorzałego w meczu Sandecji z pierwszoligowym ŁKS Łódź w ramach Pucharu Polski w 1968 roku.

„Ogorzały dokonywał w tym spotkaniu cudów zręczności. Bronił niemal wszystkie uderzenia Sadka czy Suskiego, sławnych wówczas reprezentantów Polski. Skapitulował dopiero przy stanie 1:1 po atomowym strzale pierwszego z wymienionych” – napisano.

W 1978 roku Stanisław Ogorzały zawiesił piłkarskie buty na kołku, ale z Sandecją cały czas był jednak związany. Skoncentrował się na działalności szkoleniowej. Najpierw szkolił trampkarzy, następnie juniorów.

- Ogromną satysfakcję dawała mi świadomość, że chłopcy, których uczyłem, jak prawidłowo kopać piłkę, przechodzili kolejne stopnie futbolowego wtajemniczenia, stając się z czasem czołowymi graczami seniorskich drużyn Sandecji - mówił Ogorzały.

Swojego czasu Ireneusz Adamus zaproponował mu asystenturę przy pierwszym zespole Sandecji. Nie odmówił. A kiedy pod koniec rozgrywek sezonu 2002/2003 tenże Adamus opuścił nagle drużynę, sam, wraz z innym byłym bramkarzem "Kolejarzy" Wiesławem Spieglem, przejął na kilka tygodni pieczę nad trzecioligową ekipą.

- Szczerze mówiąc, to wolałem pracę z młodymi. Seniorzy trochę za bardzo cwaniakowali, ich podejście do futbolu nie było już takie bezinteresowne, jak za moich zawodniczych czasów – wspominał legendarny bramkarz.

      

Sportowy24.pl w Małopolsce

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska