Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sandecja coraz bliżej 2. ligi. Jest komentarz trenera: spróbujemy uzbierać parę punktów

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Tomasz Kafarski trenował Chojniczankę Chojnice od maja 2021 do listopada 2022 roku
Tomasz Kafarski trenował Chojniczankę Chojnice od maja 2021 do listopada 2022 roku fot. Sandecja.pl
Piłkarze Sandecji Nowy Sącz w piątkowym spotkaniu 30. kolejki rozgrywek Fortuna 1. Ligi przegrali w Chojnicach z Chojniczanką 0:2. Na cztery kolejki przed końcem „Duma Krainy Lachów” jest ostatnia – ma 23 punkty, co praktycznie przekreśla jej szanse na pozostanie w gronie pierwszoligowców. Dla klubu z Kilińskiego była to już piętnasta ligowa przegrana w bieżącej kampanii…

Obydwa zespoły przed tym starciem zajmowały dwa ostatnie miejsca w tabeli, z tym że sądeczanie mieli o jeden punkt więcej. Doszło zatem do starcia dwóch najsłabszych drużyn 1. ligi, z którego zwycięsko wyszli chojniczanie dzięki czemu przeskoczyli „Biało-Czarnych” w tabeli. Trzeba jednak oddać, że goście z Małopolski mieli swoje okazje, których niestety nie potrafili wykorzystać – czasem brakowało im precyzji, a czasem „cudów” w bramce miejscowych dokonywał bramkarz.

- Przyjechaliśmy grać tutaj o pełną pulę, co było widać od samego początku. Piłka nożna to jednak sport wymierny. Wygrywa ta drużyna, która strzela bramki, a nie ta tworząca więcej sytuacji. Fajna pierwsza połowa, w drugiej nie stworzyliśmy aż tylu sytuacji. Nie przyniosło nam to żadnego efektu. Do domu będziemy wracać smutni, ale nie poddajemy się i będziemy w tych czterech ostatnich meczach nadal grać odważnie, spróbujemy uzbierać jeszcze parę punktów – krótko skomentował mecz trener Tomasz Kafarski.

Bardziej rozmowny był Krzysztof Brede, opiekun zwycięzców.

- Doceniamy to zwycięstwo, bo wiemy jaki był ciężar gatunkowy tego meczu. Gratulacje dla drużyny, bo była razem, była jednością w tak trudnym momencie, w którym się znajdujemy. Wielokrotnie brakowało nam skuteczności, piłkarskiego farta, dziś to wszystko wystąpiło. Każdy z zawodników wykonał swoją pracę. Sandecja była dobrze nastawiona, grała odważnie, pierwsza stworzyła sobie bardzo groźne sytuacje, ale Mateusz Kuchta wybronił je bardzo dobrze pomagając drużynie. Tak jak w ostatnim meczu spadły na niego słowa krytyki, że zawinił przy pierwszej bramce, tak dziś odkupił te winy, z czego bardzo się cieszę. Mateusz pokazał swoją wartość – nie krył 42-latek.

Jak dodał, jego ekipa będzie chciała pokazać, że jeszcze nie wszystko stracone.

- Cieszą też bramki Kamila Mazka i Patryka Tuszyńskiego, oni wiele razy przeżywali takie sytuacje, że nie mogą pomóc drużynie, jeżeli mowa o liczbach. Każdy mocno pracował, Sandecja napędzała się, była groźnym przeciwnikiem, momentami zepchnęła nas mocno do głębokiej defensywy, mocno biła stałe fragmenty. W piłce liczy się jednak to, co wpadnie do siatki. Będziemy walczyć i tej nadziei nie stracimy, czekają nas kolejne mecze, by dobrze zakończyć ten sezon, by można było marzyć o… tym cudzie, wierzę, że on może się zdarzyć i będziemy o to walczyć do końca – stwierdził.

Swój najbliższy mecz o ligowe punkty Sandecja rozegra w niedzielę 14 maja o godz. 12.40. Podejmie wówczas w Niepołomicach ŁKS Łódź, lidera rozgrywek.

Nowy Sącz. Jan Galas prowadzi kronikę Parku Strzeleckiego i wie o tym miejscu wszystko. Przysiadał tam Karol Wojtyła

od 16 lat

      

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska