Pani Elżbieta urodziła się w Zakopanem w 1937 roku. Przez lata pracowała w służbie zdrowia. Jej życie było związane z górami i niestety pełne górskich tragedii.
W Zakopanem poznała swojego męża – pochodzącego z Mszany Dolnej Krzysztofa Berbekę. Był on wybitnym wspinaczek, ratownikiem górskim, przewodnikiem. Brał udział w ponad 200 wyprawach ratunkowych i przetransportował ok. 200 poszkodowanych osób. Wspinał się w Alpach, Hindukuszu, Kaukazie. W 1957 roku brał udział w słynnej akcji ratunkowej na Eigerze w Alpach. Wówczas na północnej ścianie góry rozegrała się tragedia w wyniku której zginęły trzy osoby. Pani Elżbieta straciła męża w 1964 roku. Zmarł w górach, na skutek urazów i odmrożeń, jakich doznał podczas wypadku przy zejściu z Dent d'Herens w Alpach.
Dwaj synowie Elżbieta i Krzysztofa – Maciej i Jacek również pokochali góry. Stali się czołowymi na świecie himalaistami. Maciej Berbeka ustanowił rekord wysokości we wspinaczce zimą, który przez długi czas był niepobity. Na swoim koncie ma pierwsze zimowe wejścia na ośmiotysięczniki Manaslu (1984, razem z Ryszardem Gajewskim), Czo Oju (1985, razem z Maciejem Pawlikowskim) oraz Broad Peak (5 marca 2013 r.) z Adamem Bieleckim, Tomaszem Kowalskim oraz Arturem Małkiem. W czasie tej ostatnie wyprawy zginął z Tomaszem Kowalskim w drodze powrotnej.
Jacek Berbeka również dokonał wielkich rzeczy w najwyższych górach świata. Zdobył m.in. cztery ośmiotysięczniki bez używania tlenu w stylu alpejskim
Jak pisze Onet, pani Elżbieta, mimo przeciwności losu jakie ją spotkały w życiu, była ciepła, serdeczną i uśmiechniętą osobą. Doczekała się 7 wnuków i 9 prawnucząt. Jej pogrzeb odbędzie się w sobotę 18 stycznia o godz. 12 w kaplicy cmentarnej przy ul. Nowotarskiej w Zakopanem.
