Niepołomice to jedno z najdynamiczniej rozwijających się miejsc, nie tylko w Małopolsce. Powstało tu 60 zakładów, codziennie do pracy dojeżdża do nich ok. 5 tys. osób. I z tym dojazdem jest największy problem. Chodzi także o samochody ciężarowe, które rozjeżdżają wąskie drogi, przy których stoją domy mieszkalne.
Dlatego od kilku lat samorząd zabiega o budowę dodatkowego zjazdu z autostrady. Początkowo Ministerstwo Infrastruktury zgodziło się tylko na to, by ciężarówki zjeżdżały z autostrady do Niepołomic. O budowie pełnego węzła nie chciało słyszeć, bo musiałby on powstać ok. 400 metrów od planowanego punktu poboru opłat. Ale gdy poprzednia szefowa resortu zapowiedziała, że bramki na autostradach zastąpi e-myto,
Niepołomice dostały zielone światło dla budowy zjazdów i wyjazdów zarówno w kierunku Krakowa, jak i Rzeszowa.
- Mamy już koncepcję nowego węzła. Chcemy do końca roku uzyskać zezwolenie na realizację inwestycji drogowej. Potem ogłosimy przetarg i jeśli wszystko pójdzie dobrze, w połowie 2017 roku zjazd z autostrady powinien być gotowy - zapowiada burmistrz Ptak. Elementem inwestycji będzie budowa nowej drogi dojazdowej do specjalnej strefy w Niepołomicach.
Gmina nie byłaby w stanie udźwignąć finansowego ciężaru tej inwestycji. Dostanie unijną dotację od marszałka w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego dla Małopolski.
Jak zapewnia marszałek Marek Sowa, nie będzie to jedyny zjazd z autostrady, finansowany przez samorząd regionalny. Właśnie kończy się budowa nowej drogi łączącej A4 z drogą krajową nr 94 (dawną "czwórką") przed Brzeskiem. Podobne działania mają być prowadzone w Bochni oraz Wierzchosławicach.
- Wszystko po to, by strefy gospodarcze w tych miejscach były bardziej dostępne, a tym samym atrakcyjniejsze dla potencjalnych inwestorów - tłumaczy Marek Sowa. Na wszystkie zjazdy z A4 będzie ok. 300 mln złotych.
Źródło: Gazeta Krakowska