Historia z krakowskiego zoo: jak pelikan Peluś znalazł przyszywaną mamę
Odchowany przez Agnieszkę Ochmańską, pracownicę krakowskiego zoo, młody pelikan to samica, nie samiec jak się spodziewano. Potwierdziły to wyniki badań piór ptaka. Ich DNA nie pozostawiło najmniejszych wątpliwości. - Wśród pelikanów nie ma wyraźnego dymorfizmu płciowego - wyjaśnia Józef Skotnicki, dyrektor zoo. - Oznacza to, że samce nie różnią się wizualnie od samic. Nie wiemy więc co się wykluło. Nie ma innego wyjścia, trzeba to sprawdzać skomplikowanymi badaniami piór lub puchu.
Pelusia to pierwsza w historii krakowskiego zoo sztucznie odchowana pelikanica różowa. Jej wychowaniem zajęła się pani Agnieszka Ochmańska, brygadzistka sekcji małp i ptaków. Od momentu wyklucia pani Agnieszka zastępowała pisklęciu rodziców - karmiła, dbała o odpowiednią temperaturę i wilgotność powietrza, a w późniejszym okresie pomogła zdobyć umiejętność pływania, tak ważną w życiu pelikanów. Przygotowywała się do trudnej roli niani, zgłębiając informacje na temat sztucznego odchowu pelikanów, które pochodziły między innymi z doświadczeń innych ogrodów.
Pelikan wykluł się w Wielką Sobotę - 23 kwietnia. Początkowo wymagał całodobowej opieki. Ważył zaledwie 130 gramów, był nieopierzonym maluchem o różowej skórze. Pierwsze 2 tygodnie życia spędził w inkubatorze. Jako mały pisklak co dwie godziny dostawał mieloną rybę, która musiała być wcześniej sparzona i wypatroszona. Pelikan rósł jak na drożdżach. Po miesiącu dołączył już do dorosłych pobratymców - można go zobaczyć w stadzie pelikanów różowych, które przebywają na jednej z kwater dużego stawu. Na tle dorosłych ptaków wyróżnia się młodzieńczym, szarym upierzeniem.
Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!
Głosuj na najlepsze schronisko Małopolski
Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!