https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zuchwali starostowie Biecza i Libuszy ulegali tylko królowi

Andrzej Ćmiech
Zygmunt August interweniował, gdy zarządcy królewskich dóbr pozwalali sobie na zbyt wiele. Zdarzało się, że plądrowali lasy z drewna, a od chłopów żądali podwójnych podatków.

Majątek królewski na ziemi bieckiej skupiony był w starostwach grodowych i niegrodowych. Rządzili nimi w imieniu króla starostowie, którzy traktowali powierzone im dobra jako intratne źródła dochodu. Kosztem poddanych dążyli do powiększenia swoich fortun. Czynili to zazwyczaj wbrew prawu, co było zarzewiem konfliktów z poddanymi zamieszkującymi bieckie starostwo grodowe, jak i niegrodowe starostwo libuskie.

Starostwo bieckie

Grodowe starostwo bieckie uformowało się od XIV w. i jak na warunki małopolskie było dość bogate. W 1581 r. należały do niego oprócz Biecza 23 wsie, wśród nich m.in. Bystra, Sękowa, Siary, Strzeszyn, Głęboka, Harklowa, Wapienne, Wójtowa i Bednarka. Dochody z tych wsi uzupełniały podatki, od rzemiosła tkackiego, krawieckiego, szewskiego, garncarskiego, piekarskiego i rzeźniczego oraz należności z młyna i kar. Majątkiem królewszczyzn zarządzał starosta, który reprezentując króla, posiadał nieograniczoną władzę administracyjną w mieście i podległych wsiach. Ponadto egzekwował zaległe podatki, sądził i wydawał wyroki, organizował w nagłej potrzebie obronę miasta. Miał też decydujący wpływ na wybór rajców miejskich, co było zawsze kością niezgody i przyczyną wielu konfliktów. Musiały one być ostre, skoro król Zygmunt August 20 sierpnia 1549 r. zakazał staroście „zuchwałego mieszania się w sprawy miejskie i łamania zarządzeń rajców”, pozwalając w każdym przypadku apelować rajcom bieckim do króla. Z czego ci często korzystali.

Starostwo libuskie

Największą królewską jednostką administracyjną na terenie ziemi bieckiej było niegrodowe starostwo libuskie liczące około 125 km kw. powierzchni. W jego skład wchodziło dwanaście wsi: Rożnowice, Racławice, Moszczenica Polska i Niemiecka oraz Siepietnica, Binarowa, Libusza, Kryg, Sitnica oraz Rzepienniki-Suchy, Strzyżewski, Marciszewski.

Powstało ono w okresie wzmożonego popytu na zboże. Starostowie widząc w tym duże możliwości zysków, zaczęli organizować folwarki i zmieniać rentę czynszową na rentę odrobkową. W XVII w. pańszczyzna w starostwie libuskim wynosiła 3 dni tygodniowo. Składali też na rzecz dworu daniny - kury i jajka i płacili podatek z łanu po 3 gr. Zobowiązani byli też do płacenia podatku osobistego tzw. „pogłównego” wynoszącego 1 złp od głowy na rzecz państwa.

Starosta niegrodowy libuski pobierał całe dochody dla siebie, opłacając z nich tylko kwartę na wojsko. Były to olbrzymie pieniądze. Dość powiedzieć, że w 1754 r. dzierżawca Józef Gordon płacił starościnie libuskiej Joannie Lubomirskiej von Stein 23000 złp. rocznej dzierżawy.

Politycy i poeci starostami

Pierwszym starostą bieckim był Jakub Seklucki. Po nim urząd do 1518 r. piastował Piotr Herburt z Felsztyna, a następnie Mikołaj Cikowski z Woisławic. Później starostwo przeszło w ręce Bonerów i stanowiło ich własność aż do 1560 roku.

Najpierw starostwem rządził Seweryn - „ten, który złota w Ropie szukał, a smołą się opłukał”. Po nim rządził Stanisław, a po jego śmierci starostwo bieckie otrzymała dożywotnio jego żona Elżbieta Boner z Jordanów. Kiedy wyszła za mąż za Mikołaja Ligęzę, przejął on urząd starosty i pełnił go do śmierci w 1603 r. Następnie niegrodowe starostwo bieckie objął syn Mikołaj Spytek Ligęza, a po nim Maksymilian Ossoliński. Przez ponad dwadzieścia trzy lata starostwem rządził Jan Wielopolski - starosta krakowski. W latach 1667-1668 podstarościm bieckim był najwybitniejszy przedstawiciel polskiego baroku poeta Wacław Potocki z Łużnej. Ostatnim starostą bieckim był Wilhelm Siemieński.

Nieco inaczej było ze starostami niegrodowego starostwa libuskiego. Tam przez kilka pokoleń w latach 1635-1709 funkcje starostów sprawowali potomkowie ,,ojca literatury polskiej” Mikołaja Reja. Najpierw Andrzej - wybitny polityk, pisarz i dyplomata króla Władysława IV, później Mikołaj, następnie senator i polityk Władysław Rej, a po nim Jan Rej.

Fortuna za wszelką cenę

Starostowie w powiększaniu swoich fortun nie przebierali w środkach. I tak przykładowo w 1554 r. niegrodowy starosta biecki Stanisław Boner został oskarżony przez mieszczan bieckich, że przywłaszczył sobie należące do miasta las i staw rybny oraz zagrabił drewno, zwiezione do cegielni miejskiej. Ponadto oskarżano starostę o zagarnięcie pod swój zarząd kapitałów zapisanych kościołowi i duchowieństwu bieckiemu przez szlachciców: Jana Ocieckiego, Czermińskiego i Marcina Samborskiego, nad którymi opiekę miała sprawować rada miasta Biecza. Za oskarżenia te starosta groził miastu odebraniem wsi Męcina oraz urządzaniem zasadzek na mieszczan. Konflikt był bardzo ostry, skoro musiał ingerować król Zygmunt August. W 1558 r. wydał on dokument nakazujący rajcom i mieszczanom bieckim do zachowania spokoju i nie wszczynania rozruchów oraz o poddanie się jurysdykcji starosty Stanisława Bonera. Ofiarami pazerności starostów padali nawet księża. Świadczy o tym zapis z ksiąg grodzkich bieckiego, w których zapisano zarządzenie króla Zygmunta III z 1601 r.. Poleca on staroście Mikołajowi Ligęzie „aby lasu należącego do probostwa bieckiego nie pustoszył i w nim żadnych poddanych nie osadzał”.

W swej pazerności wszystkich przebił dzierżawca niegrodowego starostwa libuskiego Józef Gordon, który w 1742 r. zaczął ściągać podatki z poddanych w podwójnej wysokości. Nic więc dziwnego, że chłopi zaczęli się buntować. To w efekcie doprowadziło do wieloletniego nieodrabiania pańszczyzny, niepłacenia czynszów i samowolnego użytkowania gruntów folwarcznych przez chłopów.

Nie zapłacili za 200 kogutów

Plagą dla mieszkańców królewszczyzn były wizyty oddziałów wojskowych w starostwach. Mimo że dobra królewskie płaciły podatek na utrzymanie wojska, tzw. hibernę, obowiązkiem starostów, jako przedstawicieli króla, było przyjmowanie na tzw. „leże zimowe” obrońców granic. Wszyscy bali się tych wizyt, gdyż niosły one ze sobą zniszczenie, gwałty i rabunek ze strony mało karnych żołnierzy.

Pierwsze na wielką skalę zbójectwo wojskowe na terenie naszej ziemi miało miejsce w 1631 r., kiedy to na wsie starostwa libuskiego napadła chorągiew dragońska Gordona Patrycego Majera - Szkota na usługach Rzeczpospolitej. Doszło wtedy do walk między chłopami, w wyniku których sześciu poniosło śmierć, a kilkunastu odniosło rany. Straszliwych spustoszeń dokonała stacjonująca przez trzy dni w Moszczenicy w sierpniu 1648 r. chorągiew dragońska rotmistrza Pawła Stokowskiego. Jej żołnierze rabowali nie tylko chłopów, ale zagrodników i komorników, a nawet żebraków. Żołnierze brali wszystko: pieniądze, masło, słoninę, zboże, drób, odzież, płótno. Nie gardzili nawet okuciami do wozu.

Wiele problemów związanych z samowolą mało karnych żołnierzy miał królewski Biecz, mimo że starostowie grodowi wystarali się u króla o zwolnienie od stacjonowania wojsk. Niestety, mało który z komendantów oddziałów je przestrzegał. Dochodziło wtedy do ostrych konfliktów między Radą Miejską i mieszczanami z jednej strony a wojskiem z drugiej. Nieporozumienia te szczegółowo odnotowano w księgach sądowych i księgach grodzkich. I tak w 1608 r. Michał Boratyński, rotmistrz, pobrał z miasta tytułem stacji 300 korcy owsa, 20 korcy żyta, 10 korcy pszenicy, 10 krów, 10 beczek masła, 66 serów, 20 połci słoniny, 6 prosiąt oraz 200 kogutów i za to wszystko odmówił wynagrodzenia. W 1621 r. rotmistrz Sobiekurski wniósł protest przeciw bieckiej Radzie Miejskiej, że miasto odmówiło stacjonowania jego jednostki. Ta z zemsty złupiła młyn miejski na przedmieściu i poczyniła ludziom różne szkody, atakując miasto.

Starostwa na ziemi bieckiej przestały istnieć wraz z utratą niepodległości przez Polskę i drogą licytacji przeszły w ręce prywatne. Grodowe starostwo bieckie w ręce Siemieńskich, natomiast niegrodowe starostwo libuskie w 1787 r. w posiadanie Joachima Potockiego.

Gazeta Gorlicka

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska