Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Scalenia to dla rolników szansa na normalnośc w gospodarowaniu

Lech Klimek
Lech Klimek
123rf
Scalenia gruntów to temat, który dla rolników jest jak powietrze. Bez nich tak naprawdę nie są w stanie prowadzić swoich gospodarstw. Poszatkowane na małe kawałki skutecznie uniemożliwiają racjonalną pracę. Taki urok gorlickiego - działki mają czasem po kilka arów, by wybudować dom, trzeba geodezyjnej ekwilibrystyki. Są wsie, które mają jeszcze austriackie mapy! Uzgodnienie czegokolwiek bywa zajęciem na miesiące, jeśli nie lata. Scalenia to jedyne remedium na wszystkie te kłopoty.

WIDEO: Barometr Bartusia. Doradcy podatkowi przeciw zawiłemu prawu i deptaniu tajemnic

W tej chwili takie prace na terenie naszego powiatu prowadzone są w Racławicach, Sękowej i Rożnowicach. To właśnie ta ostania wieś przyprawia teraz o siwe włosy urzędników w starostwie. Wszystkie prace mają się tam zakończyć, w czerwcu 2023 roku. Już teraz wiadomo, że start nastapił z 9-miesięcznym poślizgiem. Jeśli nie uda się zdążyć, to starostwo będzie musiało oddać pieniądze do urzędu marszałkowskiego. Kwota nie jest mała, bo ponad 14 milionów.
- Na komisji budżetu rady powiatu rozmawialiśmy o tym ponad godzinę – mówi Janusz Augustowski, szef komisji. - Z naszej strony wszystko wygląda dobrze, mamy wyznaczonego inspektora nadzoru, który nam co miesiąc przekazuje informacje. Jednak niepokój jest, bo czas ucieka. Chciałbym, abyśmy my radni dostawali dokładne raporty o postępach prac jako materiały sesyjne. Choć tak naprawdę, starostwo ma mało instrumentów, by mobilizować wykonawcę – dodaje.
Tomasz Dragun, prezes zarządu Małopolskiego Biura Geodezji i Terenów Rolnych w Tarnowie, wykonawcy prac twierdzi, że jego firma nie ma w tej chwili żadnych zaległości w pracach.
- Mamy podpisane umowy a w nich chronogramy - mówi. - W tej chwili wszystko idzie zgodnie z nimi. Jeśli coś niespodziewanego nam wyskoczy, to starostwo w Gorlicach będzie o tym wiedziało natychmiast - podkreśla.

Męcina już się cieszy

O tym, jak trudnym zadaniem są scalenia, przekonaliśmy się na przykładzie Męciny Wielkiej w gminie Sękowa. Cały skomplikowany proces łączenia małych działek rozpoczął się w 2010 roku i trwał pięć lat. Na wszystkie prace starostwo dostało z pomoc finansową w wysokości blisko 6 milionów. Pieniądze pochodziły z urzędu marszałkowskiego.
- Już na finiszu prac w Męcinie ruszyły przygotowania w Racławicach i Sękowej - mówi Maria Gubała, starosta powiatu gorlickiego. - Dostaliśmy pieniądze na obydwa te zadania. W Sękowej gdzie mamy 151 gospodarstw na 5663 działkach jest to 13,5 miliona. W Racławicach proces obejmuje 170 gospodarstw które obecnie zajmują 1512 działek, tu potrzebowaliśmy 7,4 miliona. W obydwu wsiach trwają prace - dodaje.

Siary tymczasem za burtą

Na scalenia liczyły także Siary. Zbigniew Hajduk, sołtys wsi o kłopotach mieszkańców mógłby opowiadać bez końca.
- Nikt tak jak my, nie wie, jak ciężkie warunki mamy obecnie w naszej wiosce. W scaleniach widzimy swoją szansę na normalność – przekonywał po wielokroć. - Nasze mapy pochodzą jeszcze z czasów Franciszka Józefa. Jesteśmy takim geodezyjnym skansenem - stwierdził.
Starostwo nie pozostało głuche na takie głosy. W 2017 roku zaczęto przygotowywać wnioski o wsparcie finansowe przedsięwzięcia.
- To bardzo skomplikowany proces i niestety czasochłonny – opisuje starosta.
Wysiłek się opłacił, Siary dostały dotację w wysokości ponad siedmiu milionów. Radość trwała krótko, bo zaraz po niej przyszła obawa, że całość zadania nie zakończy się w terminie. Wykonawca - Małopolskie Biuro Geodezji i Terenów Rolnych w Tarnowie - na geodezyjną część zadania potrzebował bowiem znacznie więcej czasu - do września 2021 roku, a zgodnie z wnioskiem, powinien to zrobić do końca tego roku. Radni powiatowi podjęli więc decyzję o odstąpieniu od planów.
- To nie była łatwa decyzja - stwierdza starosta. - Mam pełną świadomość tego, że mieszkańcy Siar czuja się zawiedzeni. Muszę jednak podkreślić, że my nie odrzuciliśmy wniosku dla Siar. Jedynie w obliczu zaistniałych uwarunkowań zdecydowaliśmy o przesunięciu w czasie ich realizacji na kolejną perspektywę finansową Unii Europejskiej – dodaje.
Padały różne propozycje, jak zmierzyć się z tematem.
- Słyszałam głosy, że prace w Siarach można było zlecić choćby naszym lokalnym geodetom - mówi starosta. - To niestety niemożliwe, W Małopolsce są dwie firmy posiadające akredytację marszałka województwa na wykonywanie takich prac. Wybór jest ograniczony - dopowiada. W całej tej sprawie jest jeszcze jedna bardzo istotna kwestia, a mianowicie weksle, które składa się w urzędzie marszałkowskim. Nasze, gorlickie dotyczące finansowania scaleń opiewają na prawie 40 milionów złotych! Jeśli zdarzy się coś, o czym nikt nawet nie chce myśleć, czyli niedotrzymanie terminu zakończenia wszystkich prac, zarówno geodezyjnych, jak i poscaleniowych, trzeba będzie te pieniądzie oddać. Przypomnijmy tylko, że mamy czas do końca czerwca 2023 roku. Zegar tyka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska