Sądecki ZUS przeznaczył „za mało” pieniędzy w stosunku do wymagań, jakie stawia luksusowemu samochodowi, jaki chce kupić. W specyfikacji przetargowej podano, że pojazd ma mieć m.in. napęd na cztery koła, automatyczną klimatyzację, światła ledowe, fabryczne radio z podłączeniem USB, odtwarzacz płyt CD, nawigację oraz minimum 17-calowe koła z aluminiowymi felgami. Tak uszczegółowione wymagania wykluczają tańsze modele SUV-ów. Parametry spełniają samochody, których koszt szacuje się w granicach od 103 do 150 tys. zł.
ZUS kpi z pacjentów
- To marnotrawstwo publicznych pieniędzy i kpienie z nas, pacjentów - uważa sądeczanin Leszek Gieniec, pytając, po co ZUS-owi tak wypasiony wóz. Anna Mieczkowska, rzecznik prasowy sądeckiego oddziału przekonuje, że potrzebują go lekarze orzecznicy i inspektorzy kontrolujący pacjentów będących na zwolnieniach lekarskich.
- Nierzadko muszą dojechać w trudno dostępny, górzysty teren - mówi Mieczkowska.
Dodaje, że toyota z 2008 r., której do tej pory używano, jest już wyeksploatowana i ciągle się psuje, a koszty jej napraw są za wysokie.
- W 2009 roku byłem po operacji kręgosłupa, ledwie się poruszałem, a mimo to o własnych siłach musiałem stawić się w ZUS. Żaden lekarz do mnie nie przyjechał - opowiada nam Leszek Gieniec, jeszcze raz podkreślając, że to absurd, by ZUS kupował SUV-a.
Zdziwienia wymogami stawianymi w przetargu nie kryje też Tomasz Jezierski, chirurg ortopeda i lekarz orzecznik Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego w Nowym Sączu. On do pacjentów jeździ prywatym samochodem i rozlicza delegacje.
106 tys. zł to za mało
Wygląda na to, że na jazdę w luksusach pracownicy sądeckiego ZUS będą musieli jeszcze poczekać, bowiem nie wybrano żadnej z dwóch ofert, jakie wpłynęły.
- Środki przez nas zabezpieczone są niewystarczające do zaciągnięcia zobowiązania - wyjaśnia nam Anna Mieczkowska.
Zakład przeznaczył na zakup samochodu 106,7 tys. zł, tymczasem kwoty zaproponowane w ofertach to 109,9 i 116,9 tys. zł. - Informacja z otwarcia ofert została przekazana do Centrali Zakładu - dodaje rzeczniczka.
Tam ma zapaść decyzja, czy ZUS zwiększy kwotę na zakup luksusowego samochodu i wybierze jedną z dwóch ofert czy jeszcze raz rozpisze przetarg. Tylko w drugim przypadku możliwa jest zmiana wymagań technicznych samochodu na mniej wygórowane i co za tym idzie, uwzględnienie tańszych modeli aut terenowych.