Żużel w Tarnowie. "Sytuację mamy pod kontrolą"

Dzisiaj w Tarnowie (godz. 20.15, transmisja w nSport) zostanie rozegrane drugie podejście do półfinałowego meczu rewanżowego fazy play-off, w którym zespół Grupy Azoty Unii Tarnów zmierzy się na własnym torze z Fogo Unią Leszno. Podejście pierwsze, w niedzielę, zakończyło się niepowodzeniem, gdyż po obfitych opadach deszczu tor nie nadawał się do jazdy i jury zostało zmuszone do przełożenia zawodów.

Wszystko wskazuje na to, że oba zespoły przystąpią do dzisiejszego meczu w identycznych składach, w jakich miały startować w niedzielę. W ekipie "Jaskółek" na pewno zabraknie jeszcze kapitana Grega Hancocka. Po wyleczeniu kontuzji palca lewej ręki powoli wraca do treningów, w najbliższą sobotę planuje start w turnieju Grand Prix Skandynawii w Sztokholmie.

Bardzo tajemnicze informacje docierają natomiast z obozu Unii Leszno w sprawie powrotu na tor kontuzjowanego Duńczyka Kennetha Bjerre. - Decyzja o tym, czy Kenneth Bjerre wróci w środku tygodnia czy dopiero w niedzielę, zapadnie już wkrótce. Jesteśmy w stałym kontakcie z zawodnikiem i zobaczymy, co się wydarzy w najbliższym czasie - powiedział w rozmowie z portalem sportowefakty.pl prezes leszczyńskiego klubu Piotr Rusiecki.

Jeśli Bjerre dzisiaj pojawi się w Tarnowie, zajmie miejsce zgłoszonego pod numerem 5 juniora Bartosza Smektały.

Wczoraj w Tarnowie służby techniczne niemal cały dzień pracowały przy torze pod nadzorem trenera Marka Cieślaka. Efekty pracy na bieżąco kontrolował także komisarz toru Aleksander Janas. Służbom technicznym zadania nie ułatwiały bardzo częste opady deszczu. - Kosztowało nas to sporo wysiłku, ale mamy już sytuację pod kontrolą. Tor jest przygotowany do jazdy i jeżeli pogoda znów nie przeszkodzi, to w środę zawody powinny się odbyć - przyznał we wtorek po południu odpowiadający za przygotowanie toru Andrzej Pacura.

Prawdopodobnie jednak zespół "Jaskółek" do dzisiejszego meczu przystąpi bez treningu. Wczoraj, ze względu na kapryśną aurę, zawodnicy nie mogli bowiem wyjechać na tor. - Na pewno fakt ten nie ułatwi zadania drużynie z Tarnowa. Jeżeli mecz nie będzie miał statusu zagrożonego i jutro uda się gospodarzom potrenować, to ich szanse w spotkaniu z zespołem Unii Leszno będą znacznie większe. Gdyby jednak przystąpili do meczu bez treningu, to nawierzchnia toru może być dla nich małą zagadką. Mimo wszystko zespół tarnowski jest na tyle doświadczony, że poradzi sobie, nawet w tej trudnej sytuacji, pokona rywali odpowiednią różnicą punktów i wywalczy awans do finału - uważa były żużlowiec Unii Tarnów, obecnie trener UKS "Jaskółki" Mirosław Cierniak.

Przypomnijmy, że w pierwszym meczu w Lesznie miejscowa Unia pokonała tarnowian 50:40. Zespół "Jaskółek" chcąc walczyć o złoty medal musi zatem pokonać rywali różnicą co najmniej 10 "oczek". W przypadku równej ilości punktów meczowych i biegowych tarnowianie, ze względu na wyższe miejsce w tabeli po części zasadniczej, awansują wtedy do finału.

Ze względu na przełożenie meczu Grupy Azoty Unii Tarnów z Fogo Unią Leszno na środę, zaplanowany na ten sam termin w Tarnowie turniej finałowy o Złoty Kask został przeniesiony do Rawicza i odbędzie się w sobotę 27 września. Na liście startowej tych prestiżowych zawodów widnieją m.in. nazwiska dwóch zawodników tarnowskiego zespołu, Krzysztofa Buczkowskiego i Kacpra Gomólskiego.

Co wiesz o Krakowie? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!