5 z 11
- To piękna i ciekawa tradycja, ale wszystko zależy od...
fot. Piotr Krzyżanowski

- To piękna i ciekawa tradycja, ale wszystko zależy od naszej kultury i tego, jak ten zwyczaj pielęgnujemy. Jeśli przekroczymy pewną granicę, to możemy nawet ponieść odpowiedzialność karną - przestrzega Marek Kowaliński z wielkopolskiej policji.
Dlatego też w lany poniedziałek postarajmy się, by zabawa nie pochłonęła nas zbyt mocno, bo w najgorszym przypadku teoretycznie można nawet trafić do więzienia na pięć lat!

- Taka sytuacja może mieć miejsce, gdy oblewając daną osobę zniszczymy jej na przykład drogie ubrania lub telefon. Za zniszczenie czyjegoś mienia grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności - potwierdza Marek Kowaliński.

Przejdź do kolejnego zdjęcia --->

6 z 11
Wszyscy, którzy będą oblewać się wodą, powinni również...
fot. Marcin Oliva Soto

Wszyscy, którzy będą oblewać się wodą, powinni również pamiętać, by nie naruszyć nietykalności osobistej innych osób. Za to grozi kara do roku pozbawienia wolności.

- Sam zwyczaj oblewania się wodą nie jest przecież karany. Bardzo istotna jest jednak umowna granica dobrego smaku i kultury - mówi Marek Kowaliński i dodaje, że w przypadku przekroczenia tej granicy, bawiący się mogą dostać również mandat za nieobyczajne zachowanie w wysokości do 500 zł.

Przejdź do kolejnego zdjęcia --->

7 z 11
Policja przestrzega także przed rzucaniem woreczkami...
fot. Tomasz Hołod

Policja przestrzega także przed rzucaniem woreczkami wypełnionymi wodą w ludzi czy samochody. - Zdarza się, że młodzi ludzie, często pod wpływem alkoholu, traktują ten dzień jako okazję do robienia świetnych "żartów", które w praktyce są czynami chuligańskimi - mówi Marek Kowaliński. Policja apeluje, by mimo wielkanocnego, radosnego nastroju, nie dać się ponieść całkowicie emocjom.

Przejdź do kolejnego zdjęcia --->

8 z 11
Śmigus-dyngus to nie jedyna wielkanocna tradycja. Zajączek,...
fot. Piotr Krzyżanowsk

Śmigus-dyngus to nie jedyna wielkanocna tradycja. Zajączek, kogutek i rzucanie jajkami wpisały się do naszych obrzędów, ale nie wszędzie są kultywowane. Szukanie zajączka to zwyczaj, który przywędrował do Polski z Niemiec. Zakorzenił się w Wielkopolsce, w innych rejonach kraju nie jest zbyt dobrze znany. Polega na tym, że dorośli chowają w ogrodzie, na łące albo domowych zakamarkach słodycze, a dzieci chodzą i zbierają je do koszyczka. Kto uzbiera najwięcej łakoci, wygrywa. Zamiast koszyczków mogą być także gniazdka.

- Zgodnie z tradycją koszyczki muszą być starannie przygotowane, najlepiej jak są wyścielone słomą lub dokładnie pociętą w paski kolorową bibułą. W dzieciństwie szukałem go w ogrodzie już od samego rana, sprawdzając wszystkie możliwe zakamarki - mówi ksiądz diakon Mariusz Heymann z parafii pw. św Stanisława Kostki w Poznaniu.

Przejdź do kolejnego zdjęcia --->

Pozostały jeszcze 2 zdjęcia.
Przewijaj aby przejść do kolejnej strony galerii.

Polecamy

Dwa pożary pod Krakowem. Palił się dom mieszkalny oraz kemping w lesie

Dwa pożary pod Krakowem. Palił się dom mieszkalny oraz kemping w lesie

To była demolka! Wisła rozpędza się przed decydującą batalią o ekstraklasę

To była demolka! Wisła rozpędza się przed decydującą batalią o ekstraklasę

„Przerwane zostały wały Wisły!”. Tak 15 lat temu Kraków walczył z wielką wodą

„Przerwane zostały wały Wisły!”. Tak 15 lat temu Kraków walczył z wielką wodą

Zobacz również

Drzewo runęło na zaparkowane samochody w Tarnowie. Uszkodzona linia energetyczna

Drzewo runęło na zaparkowane samochody w Tarnowie. Uszkodzona linia energetyczna

Rektorka Uniwersytetu Ekonomicznego: "Współpraca z biznesem jest kluczowa dla nauki"

Rektorka Uniwersytetu Ekonomicznego: "Współpraca z biznesem jest kluczowa dla nauki"