Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żywokost na zepsutą nogę, centuria pospolita na zdrowotność

Halina Gajda
Trwa nie tylko sezon na przetwory, ale i na zbiory ziół. Jedni przygotowują nalewki, inni herbatki, a jeszcze inni domowe maści dobre na wszystko.

Po wysowskich łąkach hasa pani Rydzowa, czyli nie kto inny jak przewodniczka Maria Świder. W sobotę wspólnie szukałyśmy centurii pospolitej, czyli ziela tysiącznika. Zielsko schowało się jednak przed nami skutecznie. - Nieodzowne na zdrowotność - orzekła pani Maria buszując cierpliwe po łące.

Centuria jest rośliną dosyć rzadko spotykaną, ale nie chronioną. Ma jeden atut - jest potwornie gorzka. - Zbieram w słoneczny dzień, suszę w zacienionym i przewiewnym miejscu. Potem zaparzam, dodaję czosnek - dla lepszego efektu - i spirytus - opisuje recepturę.

Od razu zastrzega, że nalewka nie nadaje się do picia, jako specyfik na poprawę humoru, nawet dla przyjemności nie za bardzo. I dodaje: to się pije kropelkami, na poprawę odporności.

Sezon na zioła zaczął się na dobre. Amatorów naturalnych metod na wspomożenie organizmu jest coraz więcej, więc podobnych do pani Marii jest wielu. W zielniku, poza centurią, naczelne miejsce zajmuje tarnina, a raczej nalewka z owoców tejże rośliny. Przewodniczka za skarby nie poda ani proporcji ani innych tajemnych czynności, których nalewka wymaga. Tak czy owak, spirytusowy przysmak nie wytrzymuje dłużej jak do Nowego Roku - amatorów jest więcej niż możliwości przerobowe pani Marii.

- Zdradzić mogę tylko tyle, że owoce muszą być zmrożone, ale nie w lodówce, tylko naturalnie. Zaraz wytłumaczę: otóż nawet jak zbierzemy ładne owoce tarniny, wrzucimy je do zamrażalnika to zrobią się jak zasuszona pietruszka. Nie mają w sobie naturalnego wigoru, soku, smaku. A sok i smak to podstawa. A jak do tego dodamy jeszcze owoce derenia! Po prostu cud -miód wychodzi - zachwala. - Tylko trzeba uważać, bo jak się za dużo pokosztuje dla wesołości, to potem się szybko kapcanieje - śmieje się serdecznie.

Do spożycia jest nie tylko nalewka, ale i owoce. - W długie zimowe wieczory zagryzę jeden, dwa i spanie mam jak ta lala - śmieje się. Jeszcze bardziej dla "zdrowotności" proponuje miksturę aloesowo-czosnkową. Jeśli wierzyć - bomba z naturalnych antybiotyków. - Czosnek sobie kroję na drobne cząstki, do tego dodaję aloes, wcześniej sparzony i obrany ze skórki ­- opowiada. Oba składniki, zalane spirytusem odstawia w ciemne miejsce na minimum sześć tygodni. Tyle potrzeba, by w płynie były wszelkie dobrodziejstwa. Przestrzega: na kieliszki pić się tego nie da, mimo iż alkohol wytrawi czosnek, to zapach i tak może powalić co wrażliwsze nosy.

- Najlepiej dodać kilka, kilkanaście kropli do przegotowanej wody - poleca. Z ziołowych specyfików ostatnim hitem jest maść żywokostowa. Jedni idą po nią do apteki, inni robią w domu. Nie osądzamy, która lepsza. Ta domowa na pewno będzie tańsza. Zwłaszcza że potrzeba stosunkowo niewiele. Pomaga na reumatyzm, jak się "noga" popsuje w kostce albo kolanie. Na złamania i zwichnięcia.

- Cała moc tkwi w korzeniu. Ale nie takim byle jakim - mówi Maria Szydłowska, gorliczanka. Korzeń ów musi pochodzić z co najmniej trzyletniej rośliny i być gruby jak wskazujący palec. Młodszy się po prostu nie nadaje. - Wykopuje się go w październiku. Wprawdzie lektury mówią, że można i wiosną, ale z moich obserwacji wynika że tylko jesienny ma najwięcej pożytecznych składników - podkreśla.

Wykopany korzeń oczyszcza, dokładnie myje i kroi na drobniejsze kawałeczki. I daje spokój na trzy dni. - Żeby sobie pooddychały - mówi z powagą.Po tym czasie pocięty korzeń wkłada do garnka i zalewa roztopionym smalcem wieprzowym. Najlepiej domowym, bez wody, tym bardziej soli czy innych dodatków. Taki zestaw gotuje się delikatnie około 20 minut po czym zostawia na dobę. Potem wszystko jeszcze raz delikatnie rozgrzewa, przecedza przez płótno do malutkich słoiczków.
- Nie ma obawy, nie śmierdzi smalcem - śmieje się pani Maria. - Ma lekko różowy kolor. Można oczywiście - co sama robię - dodać kilka kropli olejku różanego, herbacianego - dodaje. Maść trzymana w lodówce nawet po dwóch latach nie psuje się.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska