Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

10 lat Regionalnej Telewizji Gorlickiej

Agnieszka Nigbor-Chmura
Z Maciejem Trybusem, właścicielem Regionalnej Telewizji Gorlickiej rozmawiamy o dekadzie poświęconej promocji regionu.

Za kilka dni minie 10 lat od czasu, kiedy Regionalna Telewizja Gorlicka otrzymała pierwszą koncesję i rozpoczęła nadawanie programu lokalnego w sieciach kablowych...
To prawda. 10 lat to szmat czasu, ale minęło jak okiem mrugnąć.

Jak to się zaczęło?
Najpierw zrodził się pomysł, by w Gorlicach stworzyć telewizję na miarę czasów. Przyznam, że duży wpływ na to miały samorządy, które oczekiwały dynamicznej telewizji pokazującej region gorlicki. Pomysł bardzo mi się spodobał, zwłaszcza że zajmowałem się filmowaniem. Zaprosiłem do współpracy ludzi, którzy pasjonowali się filmem. Mam na myśli już św. pamięci Edzia Wresiłę. Pamiętam jego zdziwienie, gdy postawiłem mu warunek, że idziemy w sprzęt profesjonalny a więc drogi. Zapytał: Po co? Odpowiedziałem ze śmiechem, a choćby po to, by dobrze wyglądać? Uśmialiśmy się wtedy po pachy, ale Edward wiedział, że będę parł na profesjonalizm, by spełniać wysokie standardy.

Profesjonalny sprzęt na co dzień, to komfort pracy, wysoki poziom nadawania i odbioru, a wygląd? Pomógł w pracy?
Tak. (śmiech) Zdarzało się, że byliśmy wpuszczani do czołówki obsługujących telewizji tylko dlatego, że mieliśmy sprzęt nie odbiegający profesjonalnym telewizjom. Pamiętam, jak kręciliśmy reportaż z planu filmowego "Wina truskawkowego", który był realizowany w Jaśliskach. Reżyser przerwał zdjęcia, by udzielić nam wywiadu. Był przekonany, że przyjechała TVP i odrobina dobrej reklamy nie zaszkodzi. Po wywiadzie, gdy dowiedział się, że jesteśmy z kablowej, stwierdził że gdyby nie zmyliło go nasze uposażenie pewnie nie przerwałby zdjęć. Jednocześnie pogratulował nam profesjonalnego podejścia. Takich sytuacji było wiele. Ważne, że dzisiaj w branży jesteśmy znani, mimo że jesteśmy lokalną stacją. Wiele pisze się o nas w prasie branżowej.

Czym dysponuje dzisiaj RTVG?
Obecnie mamy praktycznie wszystko - od transmisji satelitarnej począwszy, poprzez studia wirtualne, a na zawodowym dronie kończąc. Nie wspomnę o studiu nagrań audio, które wykorzystujemy do promocji lokalnych środowisk artystycznych nagrywając płyty demo, ale również realizując wiele ciekawych projektów. W ubiegłym roku wydaliśmy dwie płyty z muzyką lokalnych zespołów.

Taka baza daje wiele możliwości?
Tak, w czerwcu realizowaliśmy bezpośrednią transmisję z wykorzystaniem transmisji satelitarnej dzięki czemu nasi telewidzowie, ale również internauci na całym świecie mogli śledzić uroczystość nadania patrona naszemu miastu na żywo. To ważne, bo dzisiaj realizacje wielokamerowe na żywo robią tylko największe media w Polsce. Otrzymaliśmy wiele podziękowań bezpośrednio, ale wiem od proboszcza parafii NNMP w Gorlicach, że wielu mieszkańców z wielkim wzruszeniem śledziło na żywo to ważne wydarzenie. Skorzystały z tej możliwości głównie osoby chore.

Czy to prawda, że pana telewizja zorganizowała spotkanie ambasador Polski w Meksyku z gorlickimi przedsiębiorcami.
Tak odbyło się takie spotkanie. Zainspirowało nas wcześniej zorganizowane spotkanie przez posła Arkadiusza Mularczyka w Siennej koło Gródka z przedsiębiorcami z regionu. Na jego prośbę poinformowaliśmy naszych lokalnych przedsiębiorców, ale też postanowiliśmy zrobić drugie spotkanie w Gorlicach, ponieważ pani ambasador Beata Wojna pochodzi z Gorlic i byłoby niezręcznością, by nie skorzystać, a przynajmniej nie spróbować. Może to nie inkubator przedsiębiorczości, ale takie spotkania mają sens. Wiele można się dowiedzieć, ale też uzyskać pomoc. Pani ambasador z wielkim sentymentem wspomina nasze miasto i jest otwarta na wszelką pomoc.

Jaka jest dzisiaj sytuacja telewizji ?
Całkiem niezła. Pracujemy w okrojonym składzie, realizujemy tyle zadań na ile wystarczy sił i środków. Pracujemy dla innych regionów w Polsce, które znają się na rzeczy i chcą wykorzystać nasz potencjał, ale idziemy w kierunku komercji.

Podobno mieliście propozycję od wydawcy gazety Wprost, by przenieść telewizję do Warszawy?
Niedawno gościł u mnie Michał Lisiecki właściciel WPROST i pojawiła się taka propozycja. To może dobre rozwiązanie z punktu finansowego, telewizja powstała nie tylko dla pieniędzy, ale przede wszystkim dla naszego regionu. Poza tym tu mamy studia, tu mieszkają ludzie pracujący w RTVG. Będziemy współpracować z Wprostem, ale póki co mamy duże wsparcie od lokalnych przedsiębiorców, którym dobro tego regionu leży na sercu. Dziękuję, bo dzięki nim mieszkańcy mogą oglądać program RTVG. Zawsze po programie pokazujemy na planszy loga sponsorów programu.

Już niedługo dziesięciolecie RTVG. Co z tej okazji chce zrobić pana firma?
To okrągła rocznica i na pewno nie prześpimy jej. Zawsze dbałem, by organizować spotkania rocznicowe. To będzie duże wydarzenie dla mojej firmy. Chcemy zaprosić wiele ważnych postaci mediów, ale też polityki, ale chcemy też, by byli wszyscy współpracujący z RTVG przez ostatnie lata.

Czego zatem życzyć RTVG na kolejne lata ?
Na pewno zdrowia, bo o sukces sami zadbamy.

Rozmawiała: Agnieszka Nigbor-Chmura

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska