autor: Katarzyna Janiszewska
- Gdy 10 lat temu otwieraliśmy Okno tak samo świeciło słońce – mówił ks. Bogda Kordula, dyrektor Caritasu. - To był moment ogromnej trwogi i tremy. Ale przyświecała nam myśl, że jeśli uda się uratować choć jedno życie, to warto go otworzyć.
Zaczęło się na Franciszkańskiej. Kardynał Karol Wojtyła wezwał do siebie siostrę Herubinę i oznajmił: musimy założyć dom dla samotnej matki, musimy ratować dzieci. A gdzie – zapytała? U was w domu. - To niemożliwe – przeraziła się. - Niech siostra to przemyśl.
Na następny dzień siostra oznajmiła: dobrze, zgadzamy się, ale zawieramy pakt z Panem Bogiem: za jedno uratowane życie, jedno powołanie do Nazaretanek.
- I sprawdziło się – mówi kardynał Stanisław Dziwisz. - Ile było powołań! To znaczy, że Bogu zależy, aby te dzieci znalazły dom, miłość.
Okno przy ul. Przybyszewskiego 39, znajduje się w Domu Samotnej Matki prowadzonym przez siostry Nazaretanek. Na uroczystym jubileuszu 10-lecia pojawiła się rodzina spod Wadowic, pani Aleksandra i pan Daniel, którzy adoptowali dwójkę dzieci. Oliwka ma dziś cztery lat, a Maciuś cztery.
- Decyzja o adopcji nie była łatwa ani szybka – opowiadali rodzice. - Takie rzeczy zawsze trzeba przemyśleć. Mieliśmy ogromne wsparcie bliskich, ośrodka adopcyjnego. A dziś cieszymy się, bo mamy w domu dwa szczęścia. Jeśli człowiek pragnie dziecka, to nie ważne skąd ono jest.