Kraków: największy taki wigilijny stół w Europie [ZDJĘCIA]
Dodatkowo każdy, kto zgłosił się do punktu na Rynku Głównym, otrzymał świąteczną paczkę. - Dostajemy napoje, słodycze, owoce, kawę - wymienia pan Janusz, który na wigilię przychodzi już od kilku lat. - To ogromna pomoc, dzięki akcji pana Kościuszki mogę 24 grudnia obchodzić prawdziwe święta. Tak potoczyło się moje życie, że sam nie jestem w stanie kupić tych wszystkich rzeczy. Widocznie tak miało być, każdego może taka sytuacja spotkać, a człowiek nie ma na to żadnego wpływu - dodaje.
Na Rynek Główny przyjeżdżają ludzie nie tylko z Krakowa, ale także z całego regionu. - Jestem z okolic Skawiny, nie mam daleko, ale w akcji biorę udział pierwszy raz - mówi pani Alina. - Panuje tutaj piękna atmosfera. Ludzie się spotykają, tworzy się między nami więź - tłumaczy.
Rok temu Wigilia dla Potrzebujących stanęła pod znakiem zapytania. Sieć restauracji Polskie Jadło, należącej do Jana Kościuszko, zbankrutowała. Jednak dzięki wsparciu wolontariuszy i partnerów akcji, udało się zorganizować zarówno siedemnastą, jak i tegoroczną - osiemnastą edycję. - Nie były to najlepsze lata, ale już wychodzimy z impasu. Nie urządzilibyśmy tej wigilii, gdyby nie wszyscy ochotnicy, którzy lepią pierogi, gotują zupy, wydają żywność. Spisali się także partnerzy. Dzięki nim paczki w tym roku są bardzo bogate. Gdybym musiał za to wszystko sam zapłacić, na pewno nie udałoby się pomóc tak wielu osobom - tłumaczy Kościuszko. Zapowiada jednocześnie, że akcja odbędzie się także za rok.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!